– Przedszkola nie zostały nim objęte, bo urzędy pracy nie uznawały ich za przedsiębiorców. Mamy w przedszkolach grupy żłobkowe, ale i tak pomocy odmówiono, choć przecież odprowadzamy składki na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. To z tego funduszu wypłacano wsparcie – mówi Karina Trafna, prezes grupy Kids&Co. I dodaje, że Polski Fundusz Rozwoju potraktował przedszkola jako przedsiębiorców. Udzielił wsparcia, ale trzeba będzie je zwrócić.
Sytuacja prywatnych przedszkoli nie jest jeszcze najgorsza, bo za czas lockdownu otrzymują dotację przedszkolną. To środki, które każda gmina musi przekazać prywatnej placówce, jeśli objęła jej małego mieszkańca edukacją. Jest zależna od kosztu utrzymania przedszkolaka w publicznej placówce w danym samorządzie i wynosi od 500 do nawet 1000 zł.
– Dotacja jest ważna, bo to stały element przedszkolnych finansów. W placówkach przedszkolnych po poprzednim lockdownie niestety nie udało się uzyskać poziomu rentowności, choć koszty ich funkcjonowania są przecież znacznie niższe niż żłobków. Sytuacja placówek opieki nad młodszymi dziećmi jest fatalna – mówi Grzegorz Jasiński.
Fala bankructw
W tej branży większość kosztów to wynagrodzenia kadry. W żłobku pod opieką jednego opiekuna może pozostawać maksymalnie ośmioro dzieci w wieku od roku do trzech lat. Jeżeli jednak w grupie żłobkowej znajduje się dziecko młodsze lub niepełnosprawne, to jeden opiekun może przypadać maksymalnie na pięcioro dzieci.
– Część rodziców ze strachu przed pandemią zrezygnowało ze żłobka. W efekcie nasze przychody spadły. Słyszałem już o przypadkach kilkudziesięciu bankructw przedsiębiorców zajmujących się opieką nad dziećmi w wieku do lat trzech – mówi Grzegorz Jasiński. I dodaje, że w tym roku, zamiast zwiększyć pomoc dla tej branży, obniżono dofinansowanie z rządowego programu Maluch ze 135 zł do 80 zł. Placówki uzyskują dofinansowanie przede wszystkim na tworzenie nowych miejsc, a nie na utrzymanie tych już istniejących.
Żłobki mogą też dostać dotacje od gminy. Są one jednak zwykle dużo niższe od dotacji przedszkolnej i zależą od woli samorządu.