Elektryczne i hybrydy – co warto wiedzieć?

Szczególnie w Europie szybko rośnie liczba zarejestrowanych pojazdów elektrycznych. Są wśród nich zarówno pojazdy akumulatorowe jak i hybrydy.

Publikacja: 09.10.2020 04:00

Licznik elektromobilności pokazuje, że na koniec lipca w Polsce było zarejestrowanych 7,2 tys. aut elektrycznych, zasilanych z baterii oraz 5,8 tys. hybryd, które można doładowywać z gniazdka. W tym samym czasie w Polsce czynnych było 826 punktów ładowania prądem zmiennym oraz 398 prądem stałym.

W pierwszej połowie roku w UE rejestracje aut bateryjnych sięgnęły 155 tys. aut i były o ponad 40 proc. większe niż rok wcześniej. Rejestracje doładowywanych hybryd wzrosły o niemal 150 proc., do 141,5 tys. aut, wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA.

Hybrydy doładowane (oznaczane także angielskim skrótem PHEV czyli Plug-in Hybrid Electric Vehicle) mają niewielki zasięg na akumulatorach (30–50 km), zamontowany zaś w samochodzie silnik spalinowy zapewnia autu przebiegi, do jakich na jednym tankowaniu przyzwyczajeni są kierowcy. Silnik spalinowy także doładowuje akumulator. Aby zmusić użytkowników do korzystania z ekologicznych źródeł energii, część pojemności akumulatora ładowana jest wyłącznie z gniazdka.

W przypadku elektrycznych aut bateryjnych (oznaczanych angielskim skrótem BEV, czyli Battery Electric Vehicle) całość zmagazynowanej w akumulatorze energii pochodzi z sieci elektrycznej. Podczas jazdy auto nie emituje spalin, lecz wadą pojazdów BEV jest mały zasięg (z reguły 300 km) i długi czas ładowania akumulatorów, sięgający nawet w przypadku szybkich ładowarek 2 godzin.

Zasięg elektrycznego pojazdu zależy od pojemności akumulatorów. W wersjach z największym zasięgiem ważą one blisko tonę, a mowa jest o samochodach osobowych.

Klienci nadal mają wątpliwości co do dostępu do punktów ładowania akumulatorów. Badania Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wykazują, że 80 proc. ładowań odbywa się w domu. 10–20 proc. ładowań ma miejsce na publicznych wolnych i półszybkich ładowarkach, 10–20 proc. zaś ładowań odbywa się na publicznych szybkich i pół szybkich ładowarkach.

Szybkość ładowania zależy od mocy ładowarki oraz od instalacji wewnętrznej samochodu.

Producenci aut oferują BEV, które można ładować tylko prądem zmiennym (jest to powolne ładowanie) lub stałym (szybkie ładowanie). W przypadku korzystania z prądu zmiennego, można wykorzystać prąd z typowego gniazdka 230 V.

Ładowanie odbywa się wówczas z mocą nie większą niż 2 kW. „Napełnienie" typowego akumulatora może trwać nawet 30 godzin, ale będzie tanie. Ten sposób ładowania można polecić właścicielom aut PHEV. Mają one małe akumulatory i nawet słaby prąd naładuje je przez noc.

W przypadku modeli BEV, użytkownik samochodu powinien wziąć pod uwagę inwestycję w instalację ładowarki na prąd stały. Wymaga ona podłączenia do instalacji trójfazowej oraz transformatora. W sumie takie urządzenia to łącznie wydatek nawet ponad dziesięciu tys. zł.

Artykuł powstał w ramach dodatku promocyjno-informacyjnego "Auto i biznes"

Licznik elektromobilności pokazuje, że na koniec lipca w Polsce było zarejestrowanych 7,2 tys. aut elektrycznych, zasilanych z baterii oraz 5,8 tys. hybryd, które można doładowywać z gniazdka. W tym samym czasie w Polsce czynnych było 826 punktów ładowania prądem zmiennym oraz 398 prądem stałym.

W pierwszej połowie roku w UE rejestracje aut bateryjnych sięgnęły 155 tys. aut i były o ponad 40 proc. większe niż rok wcześniej. Rejestracje doładowywanych hybryd wzrosły o niemal 150 proc., do 141,5 tys. aut, wynika z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA.

Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko