Walka o odszkodowanie bywa walką z wiatrakami

Nie wszyscy właściciele mogą liczyć na odszkodowanie, które „osłodzi" im utratę wartości nieruchomości z powodu bliskości lotniska. Powód? Bałagan prawny.

Publikacja: 27.09.2018 18:29

Walka o odszkodowanie bywa walką z wiatrakami

Foto: Fotolia

Sąsiedztwo lotniska to nic przyjemnego. Huk lecących samolotów potrafi zatruć życie. Rekompensatą za tego rodzaju niedogodności mają być pieniądze. Okazuje się jednak, że nie każdy może na nie liczyć. Przekonali się o tym m.in. mieszkańcy Katowic i Warszawy. Są ofiarami bałaganu prawnego. Sądy cywilne i administracyjne im też nie pomagają. W tych samych sprawach różnie orzekają. W tym tygodniu zapadł kolejny wyrok, który dolał oliwy do ognia.

Połowiczne zwycięstwo

We wtorek 25 września Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że uchwała Sejmiku Województwa Śląskiego w sprawie utworzenia obszaru ograniczonego użytkowania wokół lotniska w Pyrzowicach pod Katowicami jest ważna. Oznacza to, że właścicieli nieruchomości położonych na tym terenie obowiązują ograniczenia z tej uchwały. Nie wolno im więc tam budować nowych domów, a starych rozbudowywać. Dla wielu osób mieszkających wokół tego lotniska to bardzo zła wiadomość. Nie tylko bowiem nie wybudują domów, ale wiele z nich nie ma prawdopodobnie żadnych szans na nawet odszkodowanie. Dlaczego? Bo jest już na to za późno.

Teoretycznie osobom, które mieszkają na obszarze ograniczonego użytkowania przysługuje roszczenie o wypłatę odszkodowania. Ma być ono „osłodą" za obniżenie wartości nieruchomości oraz za ograniczenie możliwości zagospodarowania działki. Poza tym te pieniądze mają pomóc poprawić akustykę budynków. Tyle w teorii. W praktyce nie wygląda to różowo.

Obszar stary czy nowy?

Przed laty w okolicach lotniska w Pyrzowicach utworzono ograniczony obszar użytkowania. Decyzję oprotestowały osoby mieszkające w pobliżu lotniska. Udało się im wywalczyć w Naczelnym Sądzie Administracyjnym unieważnienie przepisów dotyczących tego obszaru. Po kilku latach jednak obszar ograniczonego użytkowania został ustanowiony po raz kolejny. I wtedy pojawił się ten sam problem, który wcześniej pojawił się w wypadku Okęcia: czy jest to nowo utworzony obszar czy tylko kontynuacja tego poprzedniego? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna. Z roszczeniami o odszkodowanie wolno występować tylko przez dwa lata od daty utworzenia obszaru. Tak mówi art. 129 ust. 4 prawa ochrony środowiska.

Sądy administracyjne i cywilne różnie podchodzą jednak do tego problemu. Zdaniem sądów cywilnych nie dochodzi do ustanowienia nowego obszaru ograniczonego użytkowania, tylko jest to kontynuacja poprzedniej strefy. A skoro tak, to już dawno minął dwuletni okres na wystąpienie o odszkodowanie. Taką przysłowiową kropką nad i była uchwała Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów, potwierdzająca ten tok rozumowania.

Sądy administracyjne uważają inaczej. Ale to sądy cywilne wypłacają odszkodowania. I koło się zamyka.

Nikłe szanse

Zdaniem prawników w wypadku lotniska w Katowicach dużo zależy od tego, jak zachowają się teraz sądy cywilne. Teoretycznie powinny pozytywnie rozpatrzyć pozwy złożone w latach 2014–2016, a więc w okresie dwóch lat od ustanowienia drugiego obszaru. Ale trzeba liczyć się z tym, że nie będą w ogóle brać pod uwagę orzeczenia sądu administracyjnego.

Jest jednak światełko w tunelu. Za sprawą Trybunału Konstytucyjnego. 7 marca br. uznał on za niekonstytucyjny art. 129 ust. 4 prawa ochrony środowiska przewidujący dwuletni termin na dochodzenie roszczeń m.in. dla właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości położonych na obszarze ograniczonego użytkowania lotnisk. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego ten okres jest za krótki. Trybunał odroczył wejście w życie swojego orzeczenia o 12 miesięcy, czyli do marca przyszłego roku. W tym czasie ustawodawca powinien przygotować nowe przepisy.

Zgaduj-zgadula

TK nie chciał jednak dawać parlamentowi szczegółowych wskazówek, w jakim kierunku powinny pójść zmiany. Powiedział jedynie, że termin ma zostać wydłużony tak, by równoważyć interesy obu stron, a mianowicie właścicieli (użytkowników) nieruchomości oraz budżetu państwa i samorządów.

Trybunał podkreślił również, że w trakcie tego 12-miesięcznego terminu oczekiwania na wejście wyroku w życie nie można wystąpić o wznowienie starych postępowań w sprawach, które ze względu na zbyt krótki termin przegrali właściciele i użytkownicy nieruchomości.

Na przegranej pozycji

Po wyroku Trybunału wielu właścicieli działek, którzy przegrali z lotniskami walkę o odszkodowania próbowało wystąpić o nie raz jeszcze. Pozwy czekają w sądach na rozstrzygnięcie.

Natomiast gdy nowe przepisy wejdą w życie, to zdaniem TK na ewentualne wznowienie postępowań będzie można liczyć pod warunkiem, że nie będą one przewidywać rozwiązań dla osób, które w przeszłości występowały już ze swoimi roszczeniami. Wówczas to je będzie się stosować.

Na razie ani parlament, ani rząd nie przedstawił żadnych propozycji nowych rozwiązań. Trudno więc nawet gdybać, w którym kierunku one pójdą – czy będzie to tylko wydłużenie terminu np. o rok czy też inne dodatkowe warunki.

Nie ma też co specjalnie liczyć na to, że w sytuacji osób, które już w przeszłości występowały o odszkodowanie i go nie dostały ze względu na upływ terminu, nowe uregulowania cokolwiek zmienią. Prawdopodobnie będą działać one na przyszłość, czyli będzie się je stosować do nowych obszarów ograniczonego użytkowania oraz nowych roszczeń o wypłatę odszkodowania. ©?

Sąsiedztwo lotniska to nic przyjemnego. Huk lecących samolotów potrafi zatruć życie. Rekompensatą za tego rodzaju niedogodności mają być pieniądze. Okazuje się jednak, że nie każdy może na nie liczyć. Przekonali się o tym m.in. mieszkańcy Katowic i Warszawy. Są ofiarami bałaganu prawnego. Sądy cywilne i administracyjne im też nie pomagają. W tych samych sprawach różnie orzekają. W tym tygodniu zapadł kolejny wyrok, który dolał oliwy do ognia.

Pozostało 91% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu