Według wyliczeń analityków w 2017 r. liczba wyjazdów zagranicznych wzrośnie nawet o 20 proc. Koniunkturę będą napędzać: coraz bardziej rozbudowana oferta biur podróży oraz potężna i stale powiększana siatka połączeń linii niskokosztowych. – W tym roku szacuję wzrost wyjazdów turystycznych na poziomie ok 3 proc., a biura podróży obsłużą ok. 2 mln klientów. Natomiast rok 2017 ma szanse stać się rekordowy. Stawiam na wzrost zainteresowania wakacjami we Włoszech, głównie nad Adriatykiem, oraz na południu tego kraju, a także wycieczkami egzotycznymi – mówi Andrzej Betlej, analityk rynku turystycznego. Dodaje, że widzi też wielkie szanse na powrót wyjazdów do Turcji, Egiptu i Tunezji. – Oczywiście pod warunkiem, że nie wydarzy się tam nic, co mogłoby do takich wyjazdów zniechęcić – zastrzega.
Luksus w cenie Kanarów
Turystykę wyjazdową napędzają jednak przede wszystkim rosnące dochody i poprawiające się nastroje konsumenckie, głównie z powodu wzrostu zatrudnienia. Taką właśnie sytuację mamy teraz w Polsce. – Dochody zaczęły rosnąć już w 2015 r., ale wtedy skłonności do wyjazdów zostały przytłumione zamachami terrorystycznymi – mówi Małgorzata Stańczyk z sieci sprzedaży agencyjnej My Travel. – Oferta na lato 2017, na wyjazdy na ferie zimowe, a także na wycieczki last minute, kiedy wyjazd następuje kilka dni po wykupieniu, jest ogromna, ale także rośnie liczba chętnych do jej kupowania – dodaje.
Jeszcze do niedawna wyjazd na Wyspy Kanaryjskie kojarzył się i z luksusem, i z egzotyką. To już przeszłość. – Wydając tyle samo pieniędzy co na Gran Canarii czy Lanzarote, możemy polecieć np. z Rainbow czy Itaką na Kubę, Madagaskar, do Kenii lub na Wyspy Zielonego Przylądka (wylot 4 grudnia 2016 r. to wydatek 2999 zł w hotelu czterogwiazdkowym all inclusive). Są również wyjazdy do Tajlandii, na Sri Lankę, Dominikanę czy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się Oman – mówi Stańczyk. Generalnie jednak oferta egzotyczna na polskim rynku skupia się na Afryce bądź wokół tego kontynentu.
Swojski grill pod Olimpem
Dzięki liniom niskokosztowym Polacy, tak jak wcześniej Brytyjczycy, Irlandczycy czy Włosi, mogą teraz wyjechać na urlop, nie trzymając się ściśle programów wyznaczanych przez biura podróży. Można oddzielnie wykupić przelot i zarezerwować miejsce w hotelu na dowolną liczbę dni. Hotele bardzo chętnie organizują transport z lotniska i można wykupić ofertę, na jaką nas stać. Linie niskokosztowe operujące z Polski – Ryanair i Wizz Air – doskonale rozpoznały rynek, stąd prawdziwy wysyp ofert wyjazdów na południe Włoch. – Stawiam na gwałtowny wzrost zainteresowania włoską ofertą – mówi Andrzej Betlej.
W tym roku biuro podróży Rainbow postanowiło powalczyć także o osoby, które dotychczas nie wyjeżdżały za granicę, a urlop spędzały co najwyżej nad polskim morzem.