Branża security apeluje do rządu o stopniowe wprowadzanie stawki minimalnej

Branża security, zatrudniająca w kraju 250 tys. pracowników apeluje do rządu, aby stopniowo wprowadzał podwyżkę stawki godzinowej i dał czas firmom a także ich kontrahentom na przygotowanie się do nowej sytuacji.

Aktualizacja: 14.04.2016 13:29 Publikacja: 14.04.2016 13:11

Branża security apeluje do rządu o stopniowe wprowadzanie stawki minimalnej

Foto: 123rf.com

Sławomir Wagner prezes Polskiej Izby Ochrony ostrzega, że wart 7,8 mld zł rynek usług security, od 1 stycznia 2016, czyli po przeprowadzeniu ozusowania umów cywilnoprawnych , skurczył się o ok. 1 mld złotych. Na tyle PIO szacuje wysokość ubytków w daninach i podatkach z tytułu VAT, PIT, CIT i opłatach do ZUS, spowodowanych zwolnieniami ok. 40 tysięcy pracowników ochrony, wymuszonymi wzrostem kosztów pracy.

- Skoro nawet starannie przeprowadzona operacja oskładkowania umów – zleceń, spowodowała tak znaczące redukcje na rynku pracy, bo kontrahenci masowo odrzucali propozycje negocjowania waloryzacji umów - to jeszcze większego tąpnięcia obawiamy się teraz, z powodu skokowego wzrostu stawek godzinowych – tłumaczy prezes Wagner.

Elektronika zamiast strażników

2,5 tysiąca firm ochrony w tym największe w branży takie jak Konsalnet, Solid, czy giełdowy Impel od dawna apelują, o stopniowe wprowadzenie nowych stawek, aby złagodzić wstrząs i wydłużenie vacatio legis przyszłej ustawy. Jacek Pogonowski prezes Konsalnetu doradzałby rozłożenie w czasie i stopniowe podnoszenie stawek – najpierw w przejściowym okresie mogłoby to być np. 9 zł za godzinę – twierdzi. Szef giełdowej grupy Impel Grzegorz Dzik sugeruje, że ruchy takie jak podwyższenie stawki godzinowej najlepiej dokonywać na przełomie roku - wtedy także klienci są w stanie dokonać zmian w planach wydatków na ochronę publicznych obiektów i instytucji.

Z większym spokojem na sytuację branży w Polsce patrzy Securitas Polska, nr 4 w rodzimym rankingu firm ochrony.- Jesteśmy częścią międzynarodowej grupy, z wieloletnim korporacyjnym doświadczeniem. To naturalne, że w pewnym momencie usługi związane z bezpieczeństwem odchodzą od modelu opartego o prostą ochronę fizyczną. Firmy będą więc zwalniać pracowników o najniższych kwalifikacjach i zastępować ich pracę techniką. W naszej firmie już od dawna to element długofalowej strategii – mówi Krzysztof Bartuszek prezes Securitas Polska.

Sektor publiczny psuje rynek

Rząd i strona związkowa w trwających wciąż debatach nad nową ustawą, utwardziły swe stanowisko: nowe regulacje wprowadzą 12 złotowe stawki godzinowe najprawdopodobniej już od września ( w odniesieniu do nowo zawieranych umów) Zaś od stycznia 2017 r. wyższa stawka obejmie już wszystkich. Stanisław Szwed wiceminister w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej w publicznych wypowiedziach nie pozostawia wątpliwości . - Jeżeli firma chce płacić 5 zł za godzinę pracy , niech lepiej upadnie.

Eksperci Konfederacji Pracodawców Lewiatan zarzucają rządowym decydentom hipokryzję. Ich zdaniem to usługobiorcy i klienci sektora security z państwowych urzędów, instytucji i obiektów publicznych, najbardziej skąpią pieniędzy na ochronę. Najświeższy przykład Niedawny przetarg na ochronę w Ministerstwie Kultury. Resort wicepremiera Glińskiego przeznaczył na bezpieczeństwo o jedną trzecią pieniędzy mniej niż opiewała najniższa oferta zaproponowana przez rynek security. Beniamin Krasicki prezes spółki City Security potwierdza, że dotąd propozycje waloryzacji umów najczęściej odrzucały urzędy administracji publicznej, zaporowe warunki zaczęły stawiać też niektóre jednostki wojskowe.

Cięcia uderzą w najsłabszych

- Po doświadczeniach z tegorocznej operacji ozusowania, mam wielkie obawy jakie będą skutki forsowanego przez rząd prowadzenia wyższej stawki godzinowej – ostrzega Krasicki. Jego zdaniem redukcje w zatrudnieniu, wymuszone kolejnym w tym roku, skokiem kosztów pracy, tym razem zdziesiątkują najsłabszych, najniżej wykwalifikowanych pracowników. - A w założeniach to ich miał chronić najbardziej rządowy program – mówi Krasicki. W Securitasie dostrzegają kłopot firm, których biznes dużym stopniu zależy od ochrony instytucji publicznych. – My świadomie, już dawno zrezygnowaliśmy z walki o państwowych klientów, bo dla nich wciąż mniej liczy się jakość usługi a niemal wyłącznie - najniższa cena - mówi prezes Bartuszek.

Sławomir Wagner prezes Polskiej Izby Ochrony ostrzega, że wart 7,8 mld zł rynek usług security, od 1 stycznia 2016, czyli po przeprowadzeniu ozusowania umów cywilnoprawnych , skurczył się o ok. 1 mld złotych. Na tyle PIO szacuje wysokość ubytków w daninach i podatkach z tytułu VAT, PIT, CIT i opłatach do ZUS, spowodowanych zwolnieniami ok. 40 tysięcy pracowników ochrony, wymuszonymi wzrostem kosztów pracy.

- Skoro nawet starannie przeprowadzona operacja oskładkowania umów – zleceń, spowodowała tak znaczące redukcje na rynku pracy, bo kontrahenci masowo odrzucali propozycje negocjowania waloryzacji umów - to jeszcze większego tąpnięcia obawiamy się teraz, z powodu skokowego wzrostu stawek godzinowych – tłumaczy prezes Wagner.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły