Trudne prawa człowieka
Niestety, raporty niefinansowe firm za rok 2017 wyraźnie pokazały, że firmy mają znaczne trudności z raportowaniem swojej działalności pod kątem jej wpływu na poszanowanie praw człowieka. Badania zrealizowane przez Polski Instytut Praw Człowieka i Biznesu w ramach międzynarodowego, opartego na współpracy projektu Valuing Respect Project, prowadzonego przez Shift (http://pihrb.org/the-valuing-respect-project/) objęły 107 dużych spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW). Sto z nich stanowiły spółki o największej kapitalizacji na GPW na koniec 2017 r. Dodatkowo uwzględnione zostało siedem spółek o niższej kapitalizacji, ale będących sygnatariuszami UN Global Compact lub Karty różnorodności, lub notowanych na Respect Index, lub wreszcie w całości lub częściowo będących pod kontrolą Skarbu Państwa. Spółki te uwzględniono, by sprawdzić, czy firmy podkreślające swoje przywiązanie do określonych wartości i praw wykażą się bardziej świadomym i zaawansowanym raportowaniem w obszarze praw człowieka. Oczywiście także w grupie 100 spółek o największej kapitalizacji były firmy zaangażowanie w daną inicjatywę. Łącznie z analizowanej puli spółek w skład Respect Index wchodziło łącznie 27 proc. z analizowanych spółek, Kartę różnorodności sygnowało 16 proc., a członkiem inicjatywy UN Global Compact było 15 proc. firm. Co czwarta z analizowanych spółek należała do Skarbu Państwa (w makrosektorze energetyki – ponad 90 proc.).
Niestety, poza kilkoma wyjątkami raporty tych firm nie odbiegają poziomem od pozostałych raportów. Także w tak istotnych z punktu widzenia praw człowieka aspektach jak sprawnie funkcjonujący mechanizm zgłaszania nieprawidłowości i naruszeń praw człowieka.
Wciąż za mało
Należy odnotować fakt, że raportowania finansowego podjęło się także kilka firm, które nie miały takiego obowiązku – ustawa o rachunkowości wymaga bowiem raportowania informacji niefinansowych jedynie od firm, które spełniają łącznie dwa kryteria (finansowy i liczby pracowników). Obowiązkiem tym objętych było zaledwie 77 proc. spółek objętych analizą, a informacje niefinansowe – na różnym poziomie jakości – zaraportowało 79 proc. spółek. Tak więc 2 proc. (3) spółek z analizowanej puli zdecydowało się mimo braku obowiązku upublicznić informacje niefinansowe, w tym jedna z nich – w formie pełnego raportu niefinansowego. Wydaje się jednak, że wśród największych firm giełdowych powinno się to zdarzać częściej.
Co więcej, zaledwie co dziesiąty analizowany podmiot miał odrębną politykę praw człowieka lub też poziom raportowania wskazywał na to, że zobowiązania wynikające z deklaracji złożonej przy przystąpieniu do UN Global Compact są traktowane poważnie. Tylko 7 proc. raportujących wskazało – choćby w ograniczonym zakresie – na najistotniejsze kwestie z obszaru praw człowieka (tzw. salient human rights issues), czyli te obszary, w których może wywrzeć największy negatywny wpływ na korzystanie przez ludzi z tych praw. 64 proc. analizowanych firm podkreślało, że prawa człowieka są ujęte w innych dokumentach, np. Kodeksie etycznym, Kodeksie dla dostawców, Polityce Różnorodności. Niestety, niezdający sobie nierzadko sprawy, że np. zakres etyki uwarunkowanej kulturowo i powszechnych praw człowieka nie musi być tożsamy, a wsparcie dla różnorodności nie zawsze wyczerpuje wymogi równego traktowania. Wiele firm wspomina o posiadaniu mechanizmów zgłaszania nieprawidłowości w obszarze praw człowieka – nie podaje jednak żadnych danych świadczących o tym, że są to efektywne procedury, a nie tylko zapisy na papierze na potrzeby audytów.
Dane, ale bez porównania
Największą słabością raportów niefinansowych jest brak informacji o efektach i skuteczności podjętych działań, komentarza dotyczącego działań planowanych, a nierzadko też brak skali porównawczej np. w postaci danych za poprzedni okres. Firmy często ograniczają się do opisu status quo na dzień 31 grudnia 2017. Czytamy: „zrealizowano x szkoleń z zakresu BHP i przeciwdziałania dyskryminacji", „różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wynosi x procent". Jednak bez punktu odniesienia, choćby do innego okresu, informacje te niewiele mówią. Owszem, przeszkolono określoną liczbę pracowników, ale czy zaowocowało to mniejszą liczbą wypadków, czy zaowocowało zmniejszeniem różnic w wynagrodzeniach? Zazwyczaj brak informacji, czy szkolenia przyniosły oczekiwany skutek, jakie działania firma podjęła i zamierza nadal podejmować, by go osiągnąć. Bez danych o efektywności działań skąd firma wie, czy warto je kontynuować w kolejnych okresach? A może czas sięgnąć po inne narzędzia? W raportach informacji o tym, czy firma zadaje sobie pytania na temat efektywności podejmowanych działań i wydatkowanych na nie środków finansowych i dedykowania czasu pracowników, zwykle nie znajdziemy.