Arcybiskup Stanisław Gądecki ma sprawdzić, czy biskup kaliski Edward Janiak tuszował pedofilię. To decyzja Stolicy Apostolskiej.

Pierwsze komentarze są raczej sceptyczne. Spodziewano się bowiem, że Watykan do wyjaśnienia tej sprawy przyśle jakiegoś specjalnego wysłannika. Tymczasem powierza ją biskupowi, który należy do tej samej konferencji episkopatu. W tle wyczuwalna jest pewna nieufność co do rzetelnego wyświetlenia stawianych biskupowi kaliskiemu zarzutów.

Wydaje się jednak, że są to obawy nieco na wyrost. Papieski dokument „Vox estis lux mundi” jasno wskazuje, kto powinien sprawę wyświetlać: powinien to być metropolita tej prowincji, w której mieszka osoba, której dotyczy zawiadomienie. Ponieważ diecezja kaliska wchodzi w skład metropolii poznańskiej – otrzymał ją abp Gądecki, który stoi na jej czele.

Inna rzecz, że przedstawione w filmie Sekielskich dowody zaniedbań są tak mocne, że raczej nie występuje ryzyko zamiecenia sprawy pod dywan. Arcybiskup Gądecki musi mieć świadomość, że jeśli cokolwiek zaniedba, to pójdzie to na jego konto. Można to widzieć także w kontekście pewnej próby, której poddaje go Stolica Apostolska.

W tej sprawie ważniejsze wydają się być dwie inne kwestie. Po pierwsze, Watykan bezzwłocznie – w ciągu zaledwie kilku dni – podjął decyzję. Po drugie, została ona podana do wiadomości publicznej, co nie jest normalną praktyką Stolicy Apostolskiej. To dobry znak wskazujący na to, że w Kościele odchodzi się od kierunku dyskrecji i idzie ku przejrzystości. Pozostaje mieć nadzieję, że podobne będzie podejście także do innych tego typu spraw.