Zdalny handel miał ku temu doskonałe warunki, według GUS jego udział w rynku podwyższył się w minionym roku z 8 proc. do 11 proc. i będzie rósł dalej. Przedłużające się ograniczenia dla handlu tradycyjnego wynikające z pandemii nie tylko wpływają korzystnie na zdalną sprzedaż, ale też zwiększają prawdopodobieństwo utrwalenia nowych zachowań zakupowych w szerszej grupie konsumentów. Zmiany, które i tak się działy, nabrały tempa i skali. E-handel wykorzystał otrzymaną szansę również w poprawie jakości rozliczeń z dostawcami i bankami. Wcześniej walka o wejście na rynek i utrzymanie się na nim nierzadko odbywała się kosztem dostawców, na których e-commerce chętnie przenosiło swoje problemy, nie płacąc w terminie lub wcale swoich zobowiązań wobec dostawców oraz rat kredytowych w bankach.

Mimo dobrej koniunktury zaległości tej branży rosły po kilkadziesiąt procent w rocznie. Tym razem, od końca marca ub.r. do końca stycznia tego roku, przeterminowane zobowiązania firm zajmujących się sprzedażą detaliczną prowadzoną przez domy sprzedaży wysyłkowej lub internet wzrosły o 3 proc., do 262,3 mln zł. Zmiana jest kolosalna. Nadal to nieco więcej niż przyrost przeterminowanych płatności, jaki odnotował w tym okresie cały sektor handlowy (o 1,8 proc., do 7,89 mld zł), ale różnice nie są już tak znaczące jak wcześniej. Samych podmiotów e-commerce, które nie płaciły w terminie zobowiązań kontrahentom i bankom, nieznacznie przybyło i było ich na koniec stycznia 4645, o 308 więcej niż po I kw. 2020 r. Poprawa sytuacji może wynikać z większej solidności płatniczej firm, którym dziś wiedzie się zdecydowanie lepiej niż kiedyś, a także lepiej niż innym. Ale jak pokazują nasze badania wśród mikro-, małych i średnich firm, częściowo jest to też zasługa większej zapobiegliwości samych dostawców. Co siódme przedsiębiorstwo reaguje na opóźnienia od kontrahentów natychmiast i stara się jak najszybciej ściągać zaległe należności, podobny odsetek dokładniej sprawdza klienta, co dziewiąte korzysta z pomocy firm windykacyjnych. W każdej kategorii widać zdecydowany wzrost w porównaniu z zeszłym rokiem. Zmianę postawy przynajmniej części przedsiębiorców pokazuje też wyraźny wzrost liczby raportów sprawdzających w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor inną firmę.

Łączna liczba przedsiębiorstw z problemami w spłacie bieżących zobowiązań przekroczyła na koniec stycznia 322,1 tys. Przez dziesięć miesięcy w bazach BIG InfoMonitor oraz BIK przybyły 7883 firmy opóźniające o co najmniej 30 dni płatności faktur i rat kredytowych na minimum 500 zł wobec jednego wierzyciela. Suma zaległości przedsiębiorstw widoczna w BIG InfoMonitor oraz BIK przekracza 33,69 mld zł. Kwota ta, licząc od kwietnia zeszłego roku, wzrosła o ponad 0,5 mld zł (1,6 proc.).

- Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor