Coraz więcej hospitalizacji dzieci z COVID-19

Na początku pandemii u dzieci rzadko obserwowano objawy zakażenia, choć mogły przenosić wirusa na innych. Gdy na świecie rozprzestrzenił się Omikron, okazało się, że dzieci chorują o wiele częściej niż kiedyś, a liczba hospitalizacji pediatrycznych rośnie.

Z raportu American Academy of Pediatrics wynika, że liczba covidowych przypadków pediatrycznych rośnie w ogromnym tempie. Spośród prawie 9,5 mln dzieci, u których wykryto zakażenie koronawirusem od początku pandemii, prawie 20 proc. zdiagnozowano w pierwszych dwóch tygodniach stycznia 2022 r. Podobna sytuacja ma miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie obserwowany jest wzrost liczby hospitalizowanych niemowląt. Dane z badania Isaric/Co-CIN, opublikowane przez Scientific Advisory Group for Emergencies i oparte na szeroko reprezentatywnej podgrupie szpitali NHS, pokazują, jak statystyki te zmieniły się względem poprzednich fal.

Między połową grudnia 2021 r. a połową stycznia 2022 r., 42 proc. przebywających w szpitalach dzieci z COVID-19 stanowiły niemowlęta poniżej 1. roku życia. W poprzednich falach COVID-19 odsetek ten wynosił około 30 proc.

W Polsce tak szczegółowych danych nie mamy, ale zakażeń i hospitalizacji dzieci z COVID-19 także jest coraz więcej. Centrum Informacyjne Rządu, prowadzące na Twitterze profil na temat szczepień, podało niedawno, że u dzieci wykryto ponad 800 tys. objawowych przebiegów COVID-19, a 9 tys. 611 dzieci znalazło się w szpitalu.

Dlaczego koronawirus atakuje dzieci częściej niż na początku pandemii? Powodów jest kilka. Po pierwsze, większość dzieci jest nieszczepiona, a wirus "szuka" w szczególności osób, które nie są w stanie obronić się przed nim za pomocą przeciwciał, powstających albo wskutek przechorowania, albo szczepienia (najlepsze jest, według badań, ich połączenie). Niektóre dzieci nie są jeszcze objęte programem szczepień ochronnych przeciw COVID-19 (ak jest w przypadku dzieci poniżej 5. roku życia). Tam, gdzie szczepienia nawet małych dzieci są możliwe, chętnych nie jest dużo.

Po drugie, Omikron jest wyjątkowo zakaźny, a więc o wiele łatwiej infekuje także dzieci.

Trzecią przyczyną zwiększonej liczby zachorowań dzieci i ich hospitalizacji z powodu COVID-19 może być natura samego wariantu Omikron, który atakuje raczej górne, a nie dolne drogi oddechowe. U dzieci są one wąskie, niewielkich rozmiarów, w związku z czym szybciej ulegają zablokowaniu i stają się niedrożne. To dlatego jednym z najczęstszych objawów koronawirusa (szczególnie wariantu Omikron) u dzieci jest zatkany nos i szczekający kaszel.

Jest jeszcze jedno ważne odkrycie naukowe, które może być odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzieci obecnie chorują na COVID-19 i trafiają do szpitali częściej niż na wcześniejszych etapach pandemii.

W pierwszych falach pandemii dzieci radziły sobie z koronawirusem lepiej niż dorośli dzięki temu, że mają silniejszy wrodzony układ odpornościowy. Największą rolę odgrywają w tym przypadku białka (cytokiny) zwane interferonami i interleukinami, które są zdolne wręcz "zmiażdżyć" koronawirusa na bardzo wczesnym etapie infekcji. U dorosłych lepiej działa adaptacyjny układ odpornościowy, który radzi sobie lepiej z już trwającą infekcją. Oznacza to, że układ immunologiczny dziecka skuteczniej walczy z samym wirusem, chroniąc organizm przed zakażeniem lub niszcząc patogen na samym początku infekcji, natomiast dorosły, mimo iż nie zawsze obroni się przed zakażeniem, ma szansę lepiej poradzić sobie z samą chorobą.

Więcej