Informację zamieścił na swej stronie internetowej tygodnik "Wprost".

– Gdyby Boni zdążył stanąć przed zlikwidowanym już sądem lustracyjnym, zapewne zostałby oczyszczony – twierdzi cytowane przez tygodnik anonimowe źródło z IPN. Według zachowanych informacji, Boni został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik w lutym 1988 roku. Bezpieka nadała mu nie znany z wcześniejszej listy Macierewicza pseudonim Znak, ale też inny - Dek.

Boni przez lata bezskutecznie ubiegał się on o paszport, otrzymał go dopiero po podpisania zobowiązania do współpracy z SB. - Nigdy ze strony SB nie padła sugestia, że jak podpiszę zobowiązanie to dostane paszport. Mogło być natomiast tak, że oni pomyśleli sobie, że jak podpisałem zobowiązanie, to mogę już wyjeżdżać za granicę - mówi „Wprost" Michał Boni.