Reklama
Rozwiń
Reklama

Rodzina marznie, a urząd się ociąga

Mieszkańcy Saskiej Kępy bez wody, gazu i ogrzewania czekają na nowe mieszkanie. Urząd dzielnicy przyznał im lokal, ale do generalnego remontu

Aktualizacja: 07.01.2008 03:29 Publikacja: 07.01.2008 03:28

Rodzina marznie, a urząd się ociąga

Foto: Rzeczpospolita

Pięcioosobowa rodzina mieszka na parterze w zdewastowanej willi przy ul. Krynicznej 11. W budynku bez wielu okien i drzwi wejściowych jest bardzo zimno. – Teraz, kiedy tak silnie wieje, modlę się, by piętro nie zawaliło się nam na głowę – mówi Halina Sienko.

Choć mieszkanie ma trzy pokoje, to rodzina gnieździ się w jednym. – Jest mniej do ogrzania – dodaje pani Halina. Przy włączonych farelkach temperatura nie przekracza 20 stopni. Lokatorzy chodzą więc w ciepłych ubraniach.

Ich kłopoty zaczęły się ponad trzy lata temu. Wówczas willę z 1938 roku kupił jeden z lokatorów Andrzej Brauła (wcześniej budynkiem zarządzało miasto). Nowy właściciel wypowiedział umowy najmu lokatorom z końcem listopada 2007 roku. Wcześniej wyłączył gaz i wodę. Pełnomocnik właściciela Aneta Sitnicka mówi, że gaz odcięto z powodu katastrofalnego stanu instalacji, a wodę za zaległości w opłatach. Utrzymuje też, że od 2005 roku rodzina nie płaci czynszu.

Lokatorzy się bronią: – My płaciliśmy rachunki. To są zaległości robotników, którzy mieszkali na górze.

Tłumaczą też, że pieniądze na czynsz wpłacają do depozytu sądowego, bo właściciel nie przedstawił aktu własności.

Reklama
Reklama

Andrzej Brauła chciał wynająć Sienkom mieszkanie w Ząbkach na zamkniętym osiedlu, ale rodzina się nie zgodziła. – Tu jesteśmy lokatorami komunalnymi i możemy liczyć na pomoc dzielnicy, tam właściciel mógł nas wyrzucić w każdej chwili – mówi kobieta. Od dawna stara się o inne mieszkanie. Podanie rozpatrzono pozytywnie. W ubiegłym tygodniu urząd zaproponował im ponad 40-metrowe mieszkanie przy ul. Rozłuckiej. Kobieta już je oglądała. – Metraż i lokalizacja są w porządku, ale lokal nadaje się do remontu – mówi jej mąż.

Dla rodziny z Krynicznej oznacza to, że przez kilka zimowych miesięcy nic się u niej nie zmieni. – Przy takich niskich temperaturach z przerażeniem myślę o następnych tygodniach w tej ruinie – mówi pani Sienko.

Adam Grzegrzółka, wiceburmistrz Pragi-Południe, tłumaczy, że rodzina może w każdej chwili wejść do przydzielonego mieszkania i we własnym zakresie zrobić remont albo poczekać, aż prace wykona firma wyłoniona w przetargu. – Nie jesteśmy w stanie przeskoczyć ustawy o zamówieniach publicznych, ale od tego roku nie rozpisujemy przetargów na remonty poszczególnych mieszkań, lecz na konkretne prace budowlane, to przyspieszy roboty – tłumaczy burmistrz. Obiecuje, że jeszcze dziś sprawdzi, jak można pomóc rodzinie.

Pięcioosobowa rodzina mieszka na parterze w zdewastowanej willi przy ul. Krynicznej 11. W budynku bez wielu okien i drzwi wejściowych jest bardzo zimno. – Teraz, kiedy tak silnie wieje, modlę się, by piętro nie zawaliło się nam na głowę – mówi Halina Sienko.

Choć mieszkanie ma trzy pokoje, to rodzina gnieździ się w jednym. – Jest mniej do ogrzania – dodaje pani Halina. Przy włączonych farelkach temperatura nie przekracza 20 stopni. Lokatorzy chodzą więc w ciepłych ubraniach.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama