Najważniejszy jest charakter

- Znałem takich co ciągle szukali wymówek, że źle spali, albo ich żołądek bolał. W Lechu nie ma dla nich miejsca. Mają gryźć trawę na treningach, padać ze zmęczenia, a na meczach pracować aż miło - mówi Franciszek Smuda specjalnie dla „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 27.11.2008 04:36 Publikacja: 26.11.2008 16:57

Najważniejszy jest charakter

Foto: Fotorzepa, Bartosz Siedlik

[b]W czwartek w wyjazdowym spotkaniu o Puchar UEFA z CSKA Moskwa nie będziecie faworytami... [/b]

[b]Franciszek Smuda: [/b]Od poniedziałku po każdym treningu analizowaliśmy sposób gry CSKA i rzeczywiście jest to bardzo silna drużyna. Wygląda jak świetna maszyna, tam wszystko działa jak trzeba. Obrona solidna, silni boczni pomocnicy i ten Wagner Love w ataku. Jak się zostawi mu metr wolnego miejsca, to będzie bieda. Na stadionie w Moskwie, gdzie będziemy grać, jest sztuczna trawa. Ostatnio na takiej trenowaliśmy, specjalnie po to, by odpowiednio się przygotować. Na początku szło fatalnie, ale z każdymi zajęciami coraz lepiej. Przynajmniej odśnieżać nie będzie trzeba, bo prognozy mówią nawet od trzech stopniach powyżej zera i bez opadów.

[b]Wrócę do pytana: remis byłby sukcesem? [/b]

Jeden punkt byłby mistrzostwem świata. Oczywiście możliwe jest nawet zwycięstwo, bo to przecież futbol, ale walczymy o dużą stawkę i musimy być zdyscyplinowani taktycznie w obronie i pomocy. W ataku muszę zostawić trochę swobody swoim napastnikom, bo inaczej wyglądałoby, jakbyśmy walczyli o 0:0.

[b]Trener Śląska Ryszard Tarasiewicz powiedział ostatnio, że każe pan walczyć o kolejne bramki, bo lubi być bohaterem. Rzeczywiście jest pan taki próżny? [/b]

Bronić się w momencie, gdy wygrywamy 2:1, byłoby samobójstwem. Gdy rywal widzi, że Lech nie zwalnia, zostawia kogoś w obronie, a nie atakuje całą drużyną. Dam prosty przykład, że to ma sens. Kilka lat temu Wisła Kraków prowadziła z Lazio 1:0, co dawało jej awans do kolejnej fazy Pucharu UEFA. Henryk Kasperczak zdjął jednak z boiska Macieja Żurawskiego i Marcina Kuźbę. Efekt? Do tej pory wszystko się układało, od tego momentu przestało i nawet Fernando Couto gościł na polu karnym Wisły. Zepchnęli krakusów do obrony i wygrali 2:1. Tarasiewicz może o tym nie wiedzieć, bo nie grał jeszcze z tym swoim Śląskiem w europejskich pucharach.

[b]Ale pan tak samo każe grać w lidze. [/b]

Oczywiście. Nakłaniam piłkarzy do takiej gry cały czas. Jak strzelicie jedną bramkę, to grajcie dalej tak, jakby było 0:0. Wtedy nasi obrońcy mają dużo łatwiej. Jak popełnisz błąd w polu karnym przeciwników, to zostaje ci sto metrów, żeby odzyskać piłkę. Tak było ostatnio w meczu z Cracovią. Boisko niepodgrzane, lód, śnieg. Wiadomo, że kto zdobędzie pierwszego gola, ten wygrywa, więc można byłoby uznać remis za korzystny wynik. Kazałem grać o zwycięstwo i się opłacało. Na trybunach siedzieli moi znajomi z Krakowa i mówili mi potem: „Franiu, niby tyłek do siedzenia przymarzał, ale jak wy bez przerwy zasuwaliście, to się cieplej robiło”. A inni trenerzy mają taktykę nazywaną „Panie Boże pomóż”.

[b]Wyrównujący gol w meczu z Nancy padł, gdy piłkę stracił Robert Lewandowski - gwiazda już także w reprezentacji. Pracuje pan nad jego przygotowaniem fizycznym? [/b]

To młody człowiek i ciągle się uczy. Na ostatnich treningach wystawiałem go na Manuela Arboledę i nie odgwizdywałem fauli. Ma się nauczyć przepychać, walczyć o piłkę łokciami, rękoma, barkiem, czymkolwiek. Nawet się zezłościł trochę i nerwowo się zrobiło na boisku, ale wytłumaczyłem mu, że to dla jego dobra, a Mańka poprosiłem, by nie przesadzał z intensywnością lekcji. Nawet jak świetnie panujesz nad piłką - w reprezentacji czy europejskich pucharach bez łokci gwiazdą nie będziesz.

[b]Raduje się panu serce, gdy zawodnicy Lecha radzą sobie w drużynie Leo Beenhakkera? [/b]

Raduje się także z tego, że wreszcie z Leo mamy dobry kontakt. Albo ja do niego dzwonię, albo on do mnie i jest fajnie. Proszę go żeby kogoś nie brał, on się mnie o coś podpytuje. Ja znam zawodników, wiem, że czasami ukryją kontuzję, żeby zagrać w reprezentacji. A przecież grozi to poważniejszym urazem, a i Beenhakker nie będzie zadowolony z półproduktu.

[b]Długo mówiło się, że Beenhakker nie może się dogadać z trenerami ligowymi. Jak wam się udało? [/b]

Nigdy nie było tak, że nie mogliśmy się dogadać. Po prostu nie mieliśmy żadnego kontaktu. Na początku pracy żaden trener nie chce, by mu podpowiadano, bo musi pokazać, że sam sobie poradzi. Też bym tak na jego miejscu robił. Z biegiem czasu pozwala sobie jednak pomóc. Mnie to cieszy, że Beenhakker odbiera telefon, jak dzwoni Smuda, bo ten Smuda daje mu przecież dużo zawodników do drużyny.

[b]Pana piłkarzami interesują się silne kluby z Zachodu. To dobrze, że o ofertach dowiadują się tuż przed meczem z CSKA? [/b]

Mnie to nie przeszkadza, a ich może jeszcze bardziej zmobilizuje. Teraz wszystko zależy od właścicieli klubu, od tego jaki mają plan. Na razie mam obietnicę, że nikogo zimą nie sprzedadzą i im wierzę. A kadrę trzeba uzupełnić, bo tak naprawdę gramy 16 zawodnikami.

[b]Jakie pozycje wymagają wzmocnień? [/b]

Obrona, pomoc i atak - po jednym. Mam młody zespół i radzę też by nie dokupować nikogo starszego niż 25 lat, to szybciej przebiegnie aklimatyzacja. Czasem lubię i piłkarzy doświadczonych, jak Arboleda czy Djurdjević, ale dla mnie najważniejszy jest charakter. To muszą być zadziory. Każdemu pomogę, ale nie takiemu co ciągle marudzi. A to, że za dużo treningu, a to, że za mało. Znałem takich co ciągle szukali wymówek, że źle spali, albo ich żołądek bolał. W Lechu nie ma dla nich miejsca. Mają gryźć trawę na treningach, padać ze zmęczenia, a na meczach pracować aż miło.

[b]Publiczność w Poznaniu ma pan wyjątkowo kapryśną, jak nie ma zwycięstwa, to są gwizdy... [/b]

Po mnie spływa to, jak po kaczce. Powiedziałem piłkarzom, żeby w ogóle nie słuchali okrzyków. Kibice przychodzą na stadion, żeby pokrzyczeć, żeby się w ten sposób wyżyć, a my wychodzimy na boisko, żeby dać im radość. Żeby nie mieli czasu myśleć o jakichś awanturach.

[b]To dobrze, że między pierwszą, a piątą drużyną w tabeli są tylko trzy punkty przewagi? [/b]

Bardzo dobrze, bo rywale do mistrzostwa mają gdzie punkty tracić. Kiedyś z Widzewem nie przegrałem 34 meczów w sezonie, ostatnio najczęściej o mistrzostwo walczyły tylko Legia z Wisłą, w poprzednim sezonie Wisła uciekła już na półmetku, bo nie miała nawet z kim zremisować. To było nudne. Poziom się wyrównał i u nas, i w Europie. Jak patrzyłem, jak z nami gra azerski Chazar Lenkoran to nie wierzyłem. Tyle, że tam grają nie tylko Azerowie - są Serbowie, Brazylijczycy, inne nacje. To pozwala się rozwijać. Kto ma pieniądze, może startować do wyścigu, kto nie - siedzi domu.

[b]Górnik Zabrze ma pieniądze, a siedzi w domu. [/b]

Tam dzieje się coś niedobrego. Oni nie są tacy słabi, w zeszłym sezonie byli na ósmym miejscu, a przecież jeszcze się wzmocnili. Nie ma sensu winić już za to Ryszarda Wieczorka. Prawda jest taka, że gdybym przegrał 7 z 10 meczów z Lechem, to by szukali uschniętego drzewa, bo szkoda by im było gałęzi zdrowego.

[b]Lech też może mieć trudną końcówkę rundy? [/b]

W jedenaście dni rozegramy cztery mecze. To one będą rzutować na to, co się o nas będzie myślało zimą. Warto się skoncentrować i utrzymać mobilizację. Jak patrzę na chłopaków, to widzę, że im się chce. Na odpoczynek będzie czas pod koniec grudnia. Na Sylwestra lecę do Egiptu ze sztabem szkoleniowym. Tylko na kilka dni, bo jeśli awansujemy do kolejnej fazy Pucharu UEFA, to trzeba będzie się odpowiednio przygotować.

[b]W czwartek w wyjazdowym spotkaniu o Puchar UEFA z CSKA Moskwa nie będziecie faworytami... [/b]

[b]Franciszek Smuda: [/b]Od poniedziałku po każdym treningu analizowaliśmy sposób gry CSKA i rzeczywiście jest to bardzo silna drużyna. Wygląda jak świetna maszyna, tam wszystko działa jak trzeba. Obrona solidna, silni boczni pomocnicy i ten Wagner Love w ataku. Jak się zostawi mu metr wolnego miejsca, to będzie bieda. Na stadionie w Moskwie, gdzie będziemy grać, jest sztuczna trawa. Ostatnio na takiej trenowaliśmy, specjalnie po to, by odpowiednio się przygotować. Na początku szło fatalnie, ale z każdymi zajęciami coraz lepiej. Przynajmniej odśnieżać nie będzie trzeba, bo prognozy mówią nawet od trzech stopniach powyżej zera i bez opadów.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!