Jak ujawniła „Rz” w sobotnim wydaniu internetowym, kierownictwo Platformy Obywatelskiej postawiło posłowi Januszowi Palikotowi (szefowi Platformy na Lubelszczyźnie) ultimatum: kolejna porażka będzie oznaczała zmianę lidera w regionie.
Partia obarcza bowiem Palikota winą za przegraną z PiS w regionie podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zebrało ponad 36 proc. głosów, a partia Donalda Tuska – 29,6 proc.
– To już trzecie wybory, w których PO pod rządami Palikota przegrywa z lokalnym PiS – mówi „Rz” osoba ze ścisłego kierownictwa Platformy. – Wiemy, że Lubelszczyzna jest regionem prawicowego elektoratu, ale żeby myśleć o zwycięstwie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, musimy wygrywać nawet w bastionach prawicy. Janusz Palikot obiecuje w każdej kampanii niebotyczny wynik Platformy na Lubelszczyźnie, pokazuje optymistyczne wyniki zleconych przez siebie sondaży, a potem rzeczywistość sprowadza go na ziemię. Dlatego następna porażka będzie wymagała radykalnych kroków.
– Nie można odmówić Januszowi zaangażowania w minioną kampanię – ocenia Magdalena Gąsior-Marek, poseł PO z Lublina. – Mam jednak wrażenie, i chyba nie tylko ja, że można było zrobić więcej. Myślę, że gdyby zamiast na polityce krajowej, bardziej skupił się na pracy dla regionu zgodnie ze swoim wyborczym hasłem „Wszystko dla Lubelszczyzny”, to nasz wynik mógłby być lepszy. Niezależnie od tego, kto i w którym momencie popełnił błąd w kampanii, niestety zawsze pełną odpowiedzialność za ostateczny wynik partii w regionie ponosi jej lider.
Według części lubelskich działaczy PO Palikot przejął się krytyką z Warszawy.