Miejskie zwierzaki

Na fasadach budynków plotkują biedronki, z parkowych drzew ospale spoglądają koty i motyle, a po Wiśle galopuje koń. Skąd wzięły się te zwierzęta? I czy już na dobre zostały oswojone przez miasto?

Publikacja: 11.09.2009 10:17

„Wielopleksikoń” to animacja poruszana nurtem rzeki. Koń przebudza się po zmroku i zaczyna galopować

„Wielopleksikoń” to animacja poruszana nurtem rzeki. Koń przebudza się po zmroku i zaczyna galopować. A wszystko za sprawą umieszczonej pod taflą turbiny i akumulatorów skupiających energię z wiatraków

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Na wentylatorni nieopodal galerii Zachęta zamieszkały trzy kilkunastocentymetrowe biedronki. Przysiadły na ścianie budynku. Miny mają raczej posępne, zafrasowane.

– Wygląda na to, że dyskutują o jakiejś ważnej sprawie – przypuszcza autorka ceramicznych owadów, ukrywająca się pod pseudonimem „NeSpoon”.

Po mniej poważne tematy sięgają biedronki, które za dom obrały sobie narożny budynek przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i al. Solidarności. Z radością uczą się latać.

Tym na Agrykoli to nawet zebrało się na zaloty. Siedzące na schodach prowadzących z parku do Centrum Sztuki Współczesnej spoglądają na siebie z rozmarzeniem. A i jeszcze ta samotna ze skrzyżowania ul. Świętokrzyskiej i Jasnej...

– Jest trochę zdezorientowana, zakręcona. Pogubiła się, ale wciąż spełnia postawione przed nią zadanie – bawi przechodniów i kierowców stojących w korkach – mówi „NeSpoon”.

[srodtytul]Z perspektywy dziecka[/srodtytul]

Pierwsze biedronki „NeSpoon” pojawiły się w mieście na wiosnę. Systematycznie dołączają do nich nowe.

– Umieszczam je na szlaku, który pokonuję, poruszając się przez miasto – mówi autorka ceramicznych owadów, dodając, że mają one przede wszystkim funkcję dekoracyjną i są adresowane do najmłodszych. Dlatego prace z kolekcji „Street art dla dzieci” „NeSpoon” przykleja w niskich partiach budynków – tych, do których wzrokiem sięgają dzieci.

Działania „NeSpoon”, która ceramiką zajmuje się od trzech lat, nie ograniczają się do tworzenia bajkowych postaci. Podstawą jej działań jest wyrabianie tzw. glinianych koronek. Te niewielkie ornamenty można znaleźć m.in. między cegłami na moście przy pl. Zamkowym czy klapie od rynny przed budynkiem CSW.

– Część koronek umieszczam też na drzewach, w miejscach ściętych gałęzi, sęków – mówi dziewczyna. Jak wyglądają te drzewne ozdoby, będzie można sprawdzić w niedzielę na pikniku towarzyszącym wystawie „Dialog czarno na białym. Grafika polska i węgierska 1918 – 1939” w Królikarni.

[srodtytul]Leniwe koty nie mruczą[/srodtytul]

A gdzie szukać miejskich kotów? Także ukryły się na drzewach. W parku Praskim. Spotkać je można w alejce prowadzącej od wybiegu niedźwiedzi w stronę placu zabaw.

Koty przysiadły leniwie na pniach, by z wysokości kilku metrów nad ziemią ospale spoglądać na przechodniów. I choć nie mruczą i nie miauczą, wzbudzają w spacerowiczach duże emocje. By przyjrzeć się im z bliska, czasem trzeba odstać swoje w kolejce turystów z aparatami.

W „Zielonej Galerii” stworzonej przez Litwina Linasa Domarackasa i Rosjankę Katię Sokolową-Zyzak znalazło się 50 obrazów. Wśród zwierzęcych motywów są też motyle i ptaki.

– Pomalowaliśmy je, używając nietoksycznych farb. W ten sposób połączyliśmy sztukę z ochroną drzew przed chorobami – tłumaczy Domarackas.

[srodtytul]Galop z siłą nurtu[/srodtytul]

Obrazy Domarackasa i Sokolowej-Zyzak powstały w ramach festiwalu Przemiany Wisły.

– Mają symbolicznie połączyć brzegi rzeki – mówi Klara Kopcińska, która zaprosiła artystów do współpracy.

Takim połączeniem jest również kilkumetrowy koń. Umieszczony na platformie zacumowanej niemal pośrodku rzeki nieopodal mostu Świętokrzyskiego nie lubi stać w miejscu.

– Doskonale radzi sobie w galopie – mówi Konrad Zientarski, autor instalacji, i dodaje, że tempo biegu konia zależy od nurtu rzeki. Wykonaną ze światłowodów konstrukcję, której ruch to animacja 9 plansz, w pełnej krasie można podziwiać tylko po zmroku. Świeci się na czerwono.

– Z jednej strony postać konia odwołuje się do kultury tradycyjnej, z drugiej – do magii z bajek – mówi Zientara, dla którego inspiracją do stworzenia „Wielopleksikonia” były zdjęcia Edwarda Muybridge’a z końca XIX w., obrazujące fazy ruchu konia.

[srodtytul]Ławice na bulwarze[/srodtytul]

Wybierając się szlakiem miejskich zwierząt, nie sposób pominąć ryb.

Na jesieni dopłyną do nas ławice jesiotrów. Stado liczące ok. 400 okazów ma przed sobą chlubny cel – umożliwienie wygodnego odpoczynku. Jesiotry to bowiem... ławki.

– Drewniane konstrukcje w kształcie ryb – zielone, żółte czy czerwone, staną na bulwarze od Portu Czerniakowskiego, do mostu Poniatowskiego – zdradza Edyta Grudzień z fundacji Ja Wisła, koordynatora akcji.

Na każdej z ławek pojawią się informacje dotyczące ścieżki edukacyjnej „Chodź nad Wisłę”, w której opracowanie włączyli się sami mieszkańcy. – Będzie można tu poczytać o nadrzecznych gatunkach ptaków, historiach rzecznych przepraw, a nawet samych jesiotrach, które kiedyś faktycznie pływały po Wiśle – mówi Grudzień.

W Warszawie gościło też inne, duże zwierzę. Jakie? To na zawsze pozostanie tajemnicą. Potwór zostawił po sobie jednak trwały ślad. Ogromne odciski jego stóp można znaleźć na chodniku przy ul. Marszałkowskiej, przy skrzyżowaniu z Wilczą.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/400497.html" "target=_blank]Czytaj także w "Życiu Warszawy"[/link][/ramka]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!