Na wentylatorni nieopodal galerii Zachęta zamieszkały trzy kilkunastocentymetrowe biedronki. Przysiadły na ścianie budynku. Miny mają raczej posępne, zafrasowane.
– Wygląda na to, że dyskutują o jakiejś ważnej sprawie – przypuszcza autorka ceramicznych owadów, ukrywająca się pod pseudonimem „NeSpoon”.
Po mniej poważne tematy sięgają biedronki, które za dom obrały sobie narożny budynek przy skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i al. Solidarności. Z radością uczą się latać.
Tym na Agrykoli to nawet zebrało się na zaloty. Siedzące na schodach prowadzących z parku do Centrum Sztuki Współczesnej spoglądają na siebie z rozmarzeniem. A i jeszcze ta samotna ze skrzyżowania ul. Świętokrzyskiej i Jasnej...
– Jest trochę zdezorientowana, zakręcona. Pogubiła się, ale wciąż spełnia postawione przed nią zadanie – bawi przechodniów i kierowców stojących w korkach – mówi „NeSpoon”.