[b]Rz: Cieszy się pan, że piłkarze wracają na boiska? [/b]
[b]Franciszek Smuda:[/b] W domu nie usiedzę, w piątek będę na meczu Cracovii z Legią, w sobotę miałem być na Polonia – Śląsk, ale kiedy się dowiedziałem, że Irek Jeleń nie przyjedzie na mecz z Bułgarią, to zdecydowałem, że pojadę na spotkanie Jagiellonii z Koroną. Tam dużo zdolnych gówniarzy jest, a tacy mnie interesują najbardziej. W niedzielę, już przed samym zgrupowaniem, obejrzę jeszcze Polonię Warszawa z Lechem Poznań. Józef Wojciechowski poszedł na całość, postawił na trenera obcokrajowca, wydał pieniądze na transfery i teraz są duże oczekiwania. Nudzić się nie będę, nie myślałem, że praca selekcjonera zajmuje tak dużo czasu, że nie można nawet chwili odsapnąć. Moja żona niestety może to potwierdzić. Reprezentacji Polska jeszcze nie ma, szukam tych 20 piłkarzy, którzy będą stanowić jej trzon i powrót ekstraklasy bardzo mi w tym pomoże.
[b]Na mecz z Bułgarią powołał pan tylko dziesięciu piłkarzy z zagranicy. Do kadry łatwiej teraz trafić z polskiej ligi?[/b]
Tutaj urodzi się jeszcze niejeden talent, którego nie wolno nam stracić. Oczywiście powiedziałem Michałowi Żewłakowowi, że jeśli będzie miał miejsce w składzie Olympiakosu, to będzie u mnie grał, ale zdecydowanie stawiam na młodzież. Za granicą młodych nie znajdę tylu co w kraju.
[b]Prowadząc kluby, kupował pan ostatnio głównie obcokrajowców. Ten trend się utrzymał, przez co ma pan dużo mniejszy wybór...[/b]