Trzy razy w ostatnią niedzielę objeżdżałem zoo, bo nie mogłem zaparkować samochodu. Dzieciaki się złościły, było gorąco, mieliśmy dość – mówi Tomasz Łaszczyński. – Stanęliśmy dopiero koło poczty na Ratuszowej.
– Od lat apelujemy do władz o powiększenie parkingów wokół zoo. Co weekend mamy takie tłumy, że zaparkować nie sposób – mówi wicedyrektor zoo Ewa Zbonikowska.
Od strony Ratuszowej wszystkie chodniki są zastawione samochodami. W parku Praskim ruchem sterują tzw. parkingowi, czyli podchmieleni mieszkańcy. W kwietniu straż miejska podjęła tutaj 27 interwencji (były mandaty i blokady kół). Od 1 maja co weekend mundurowi planują „naloty” na nielegalnie parkujących przy Ratuszowej i Jagiellońskiej.
Problem jest z parkingiem od strony mostu Gdańskiego, który jest non stop zastawiany przez autobusy przewoźnika Posiewka z Łochowa.
– Przez te autokary nie ma miejsca dla warszawiaków, którzy chcą odwiedzić zoo. Miejsca parkingowe zajmuje też kilkudziesięciu handlarzy, którzy rozstawiają swoje kramy na tym parkingu – twierdzi dyr. Zbonikowska.