Pierwszy mecz Anglii w Euro na pewno Rooneya ominie, a niewykluczone, że UEFA zawiesi go na dwa, bo wprawdzie nie faulował Miodraga Dżudovicia brutalnie, ale z premedytacją. Napastnik Manchesteru przegrał walkę o piłkę z Czarnogórcem i odreagował złość, próbując go przewrócić. Dwa razy: pierwszy faul nie wystarczył, więc poprawił. I dopiero wtedy się uspokoił, nie protestował przeciw karze, zszedł pokornie z boiska, a potem – według relacji Fabio Capello – przeprosił za swoje zachowanie trenera i kolegów z drużyny.
Grając w dziesięciu od 74. minuty Anglicy stracili w Podgoricy prowadzenie 2:1. Zremisowali mecz, w którym prowadzili już 2:0, punkt wystarczył im do awansu, ale do mocarstwowych nastrojów daleko.
Kolejny raz się okazało, że wściekłość, która niesie na boisku Rooneya – syna boksera, dziecko nieciekawej dzielnicy Liverpoolu – bywa bronią obosieczną. To jego piąta czerwona kartka w karierze i druga w kadrze. Pierwsza była na mundialu w Niemczech, gdy w ćwierćfinale przeszedł się w złości po Ricardo Carvalho, a osłabiona Anglia odpadła. Do tej pory jedynym reprezentantem z dwiema czerwonymi kartkami był David Beckham, inny dyżurny kozioł ofiarny mediów.
W Rooneya tym razem bić będzie jeszcze łatwiej, po tym gdy w czwartek policja zatrzymała jego ojca Wayne'a seniora, wujka piłkarza Ritchiego Rooneya, Steve'a Jenningsa, piłkarza Motherwell i kolegę Rooneya z czasów gry w Evertonie, oraz sześć innych osób. Wszyscy są oskarżeni o próbę oszukania bukmacherów na ok. 100 tysięcy funtów. Zostali wypuszczeni za kaucją, na kolejne przesłuchania mają się stawić w styczniu.
Chodziło o zakłady o to, że Jennings (jak piszą angielskie media, zaprzyjaźniony również z braćmi Rooneya) dostanie czerwoną kartkę w meczu ligi szkockiej z Hearts w grudniu 2010 roku. Piłkarz rzeczywiście ją dostał, jako drugą żółtą za obrażenie sędziego, a wcześniej jedna z firm bukmacherskich zwróciła uwagę na podejrzanie duże zainteresowanie tym zakładem grających, zwłaszcza z Liverpoolu, gdzie wciąż mieszkają rodzice Rooneya.