Maciej Zientarski ranny w wypadku

Maciej Zientarski został ranny w wypadku, do którego doszło wczoraj wieczorem w Warszawie. Wypadek przeżył, ale jego stan jest bardzo ciężki. Na miejscu zginął dziennikarz „Super Expressu” Jarosław Zabiega.

Publikacja: 28.02.2008 17:07

Maciej Zientarski

Maciej Zientarski

Foto: Fotorzepa, Justyna Rudna Jus Justyna Rudna

Zientarski kierował samochodem Ferrari. Kolega, z którym jechał - dziennikarz „Super Expressu”, nie żyje. Przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Ani kierowca, ani pasażer nie mieli zapiętych pasów i po uderzeniu w filar wiaduktu obaj wypadli przez przednią szybę. Do tragedii doszło około godziny 22.

- Stan Macieja Zientarskiego jest bardzo ciężki, ale stabilny - poinformował doc. Andrzej Chmura ze Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie, gdzie dziennikarz przeszedł już dwie operację.

Lekarz podkreślił, że poszkodowany "cały czas znajduje się w stanie zagrażającym życiu". Aktualnie przechodzi badania i prawdopodobnie jutro czeka go jeszcze jedna operacja, po której lekarze zamierzają wydać kolejne oświadczenie o stanie zdrowia.

- Uraz dotyczy głowy, klatki piersiowej, brzucha, kończyn i kręgosłupa - powiedział docent Chmura. Lekarz wyjaśnił, że medyczny termin "stan bardzo ciężki-stabilny" oznacza, że "w każdej chwili może nastąpić jakiś przełom w jedną lub drugą stronę i niestety tutaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co będzie".

Maciej Zientarski, syn znanego dziennikarza i eksperta motoryzacyjnego Włodzimierza Zientarskiego, prowadzi m.in. V Max w cyfrowym Polsacie, jest też współtwórcą programu "Pasjonaci".

- Wstępnie ustalono, że samochód jadący od ulicy Wałbrzyskiej stracił przyczepność na nierówności znajdującej się na drodze i uderzył w filar wiaduktu - powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego KSP. Auto rozpadło się części i stanęło w płomieniach.

Policjanci na razie nie chcą wypowiadać na temat przyczyn wypadku. - Okoliczności będą wyjaśniać biegli - powiedział Mrozek.

Podkreślił także, że na trasie którą jechali dziennikarze są oznaczenia informujące o nierównościach i ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Dodał, że nie ustalono jeszcze z jaką prędkością jechał samochód.

Według świadków, samochód jechał z prędkości ok. 200 km na godzinę. W tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 50 km na godzinę. - Wstępnie można stwierdzić, że była ona większa o tej dozwolonej na tym odcinku drogi - potwierdził Mrozek.

- W ciągu ostatnich lat doszło tam do kilku poważnych wypadków samochodowych - powiedział Agata Choińska z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie. W 2006 r. zginęły w tym miejscu dwie osoby. W pierwszym przypadku rozpędzone auto trafiło na uskok i uderzyło w betonowy filar wiaduktu - kierowca zginął na miejscu. Tydzień później gdy na miejscu wypadku dwaj jego koledzy zapalali znicze, w jednego z nich uderzył rozpędzony samochód.

Choińska przyznała że, na odcinku od Al. Wilanowskiej do ul. Poleczki dokonano przeglądu nawierzchni i ustalono, że ulica wymaga remontu. - W 2007 roku udało się wyremontować jezdnię w kierunku centrum. Remont jezdni na tym odcinku w kierunku Piaseczna zaplanowany jest na przełomie kwietni i maja tego roku - dodała Choińska.

"Wczoraj w wypadku samochodowym zginął nasz redakcyjny kolega, dziennikarz motoryzacyjny Super Expressu. Dziewięć dni temu skończył 30 lat" - piszą z redakcyjni Jarosława.

Zabiega zaczął pracować "SE" w grudniu 1998 r. "Jako młody chłopak ścigał się w rajdach samochodowych, fascynował się motoryzacją. Był wszechstronnie utalentowany. Ciekawy świata. Wszędzie go było pełno. Miał niespożytą energię i pełno pomysłów. Grał na fortepianie, świetnie jeździł na nartach, był coraz lepszym tenisistą" - czytamy w oświadczeniu "SE".

"Prędkości się nie bał, ale kierował bezpiecznie i z głową. Latał po całym świecie, żeby na samochodowych targach wypatrywać nowości w motoryzacji, które przekazywał potem z polotem czytelnikom Super Expressu. Za kilka dni, jak co roku wybierał się na salon do Genewy" - podkreślono.

Zientarski kierował samochodem Ferrari. Kolega, z którym jechał - dziennikarz „Super Expressu”, nie żyje. Przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Ani kierowca, ani pasażer nie mieli zapiętych pasów i po uderzeniu w filar wiaduktu obaj wypadli przez przednią szybę. Do tragedii doszło około godziny 22.

- Stan Macieja Zientarskiego jest bardzo ciężki, ale stabilny - poinformował doc. Andrzej Chmura ze Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie, gdzie dziennikarz przeszedł już dwie operację.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!