W tej parze wszystko od początku było nie tak, jak trzeba: dziką kotkę porzuciła mama, bo wyczuła u Zoi przepuklinę. Dziurę w brzuchu kota, wielkości pięciozłotówki, zaszył ogrodowy weterynarz. Ale Zoja była samotna. Dlatego odchowała ją mama zastępcza – Kasia Jaślan, która na co dzień opiekowała się niedźwiedziami brunatnymi. Obie żyły przez trzy miesiące w wieżowcu na Ochocie.
[srodtytul]Wojtek: weźmy Fridę[/srodtytul]
Gdy kotka podpasła się i podrosła, trafiła do klatki w zoo. Wtedy szefowa drapieżników Maja Krakowiak zdecydowała, że Zoja będzie miała towarzystwo – owczarka niemieckiego, sukę Fridę. Przez rok owczarek żył w jednej klatce z tygrysem. Słynne były ich wspólne spacery po ogrodowych alejkach: na smyczy, z opiekunem. Zwiedzający robili sobie zdjęcia z nimi. Tak jak ośmioletni Wojtek, syn Macieja Kondrackiego. – To był gwóźdź programu, kiedy byliśmy w zoo, zabawa z tygrysem i psem – mówi Kondracki.
Pewnego dnia, gdy Wojtek był w zoo z dziadkami, opiekun Zoi powiedział, że wyjeżdża ona do innego ogrodu. A dla Fridy będzie szukał jakiegoś nowego opiekuna. Wojtek powiedział o tym rodzicom. – I zaczął namawiać, byśmy Fridę wzięli. Specjalnie nie musiał nas do tego przekonywać, bo jesteśmy zakochani w tej rasie od dawna. Miałem owczarka Aresa i sukę Berę – mówi Kondracki. Ale kiedy Bera padła cztery lata temu, od tego czasu mają w domu tylko miniaturkę pudelka białego Albi (od albinosa). – Za co kochamy owczarki? Za wszystko! To psy inteligentne i z charakterem. Dobre pod każdym względem – opowiada.
Kondraccy umówili się z opiekunem, że przez kilka miesięcy będą przyzwyczajali Fridę do siebie. – W jaki sposób? Pomogły nam mięsne puszki Pedigree, wątróbka, a nawet mięso królika. Przychodziliśmy do Fridy, by zyskać jej zaufanie – mówi Kondracki. Zresztą pracownicy zoo postawili konkretny warunek: jeśli Frida się przyzwyczai do nowych właścicieli, to wtedy do nich pojedzie. Przyszli opiekunowie owczarka wychodzili z Fridą nawet poza zoo, do parku. Gdy mieli się rozstać, ona z nami szła, wsiadała do samochodu i chciała jechać.