[b]„Rz”: Wrócił wielki Adam Małysz w ostatnim konkursie przed igrzyskami. Gratulować już panu medalu? [/b]
Hannu Lepistoe: Może najpierw rozegrajmy konkursy olimpijskie, potem będziemy się chwalić. Ale Adam rzeczywiście skacze dobrze. Siła fizyczna z niego bucha, technika jest bardzo dobra.
[b]Po drugim miejscu w Klingenthal koledzy z platformy trenerskiej pierwszy raz w tym sezonie rzucili się do pana z gratulacjami. [/b]
Gratulowali już w Lillehammer, gdy Adam był na trzecim miejscu. Ale może rzeczywiście byli wtedy mniej wylewni. Teraz jest bliżej igrzysk, każda udana próba więcej znaczy. Rywale już dawno zauważyli, że Adam wrócił. Był mocny w konkursach w Kulm, ale tam miał problemy ze sprzętem. W Zakopanem było dobrze, ale do podium zabrakło trochę szczęścia. A w Klingenthal wszystko ułożyło się, jak trzeba: równe warunki, wielka forma. I Adam odpalił bombę.
[b]Do pierwszych skoków w Whistler został tylko tydzień. Nie boi się pan, że coś jeszcze może pójść źle, np. przez trudną aklimatyzację?[/b]