Jak wynika z naszych informacji, polityczna decyzja o dymisji szefa Narodowego Centrum Sportu Michała Borowskiego już zapadła. Na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu PO Donald Tusk miał wprost zasugerować taki ruch ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu. – Premier był zdenerwowany – opowiada jeden z członków władz Platformy.
Tusk miał powiedzieć najbliższym współpracownikom, że Borowski nie gwarantuje wybudowania Stadionu Narodowego, na którym odbywałyby się mecze Euro 2012.
Premierowi nie spodobały się niektóre działania szefa NCS. Chodzi m.in. o doniesienia „Dziennika”, który pisał o zatajeniu przez Borowskiego danych w oświadczeniach majątkowych. Ale to niejedyne wątpliwości z nim związane. Jak ustaliła „Rz”, jego nazwisko pojawia się w zeznaniach Tadeusza M., współpracownika byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Z jego wyjaśnień wynika, że były dwie grupy, które chciały wyprowadzać pieniądze z NCS dla osób związanych z PiS.
O jednej pisała już wcześniej „Rz”, a także „Newsweek”. Tygodnik informował, że najbliżsi współpracownicy Lipca zamierzali zrobić interes życia na NCS i zdefraudować ok. 100 mln zł.
Ministerstwo Sportu rozpoczęło już poszukiwania następcy Michała Borowskiego