[b]Rz: Jest pan jedną z ofiar Heleny Wolińskiej.[/b]
[b]Władysław Bartoszewski:[/b] Jej podpis widnieje na akcie oskarżenia prokuratury wojskowej, w wyniku którego na początku lat 50. zostałem skazany za rzekome szpiegostwo. Mam w domu kopię tego dokumentu, oryginał jest w IPN. Przed podpisem Wolińskiej – złożonym czerwonym ołówkiem – widnieje wysoki stopień wojskowy. Podpułkownik. Tu nie ma mowy o przypadku, nie można mówić, że była naiwną amatorką wykorzystaną przez system. Miała solidne wykształcenie prawnicze, skończyła Uniwersytet Warszawski. Wiedziała, co robi.
[b]Czy źle się stało, że nie udało się jej sprowadzić do Polski i postawić przed sądem?[/b]
Ja jestem człowiekiem wierzącym i wierzę w sprawiedliwość boską. Jej Wolińska nie uniknie. Do sprawiedliwości ludzkiej często nie mam zaufania.
[b]Wolińska zapewne jednak nie wierzyła w Boga...[/b]