Informacje z nieformalnych spotkań mogły być cenne

Publikacja: 04.04.2009 03:52

[b]Rz: Czy koordynując projekt IPN „Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, dziennikarskich i naukowych”, natknął się pan na nazwisko Bernarda Margueritte?[/b]

Sebastian Ligarski, naczelnik Biura Edukacji Publicznej Oddziału IPN w Szczecinie: Pan Margueritte występuje w wielu dokumentach dotyczących opozycji w czasach PRL, gdyż był to człowiek niezwykle aktywny, mający liczne kontakty w środowiskach szeroko rozumianej inteligencji.

[b]W rozmowie z „Rz” Margueritte przyznał, że w 1971 r. zmuszono go do współpracy z SB. Otrzymał pseudonim Gamma. [/b]

Nie mam informacji dotyczących tych wydarzeń. Nie znaleziono dotychczas żadnych dokumentów na ten temat. To oczywiście nie znaczy, że one nie istnieją. Jeśli bowiem przyjął pseudonim i zobowiązał się do współpracy, musiał zostać zarejestrowany. Jeśli tak, ślad po tym pozostał choćby w dziennikach rejestracyjnych. Pamiętajmy, że SB działała według określonych instrukcji i procedur. A jeśli pan Margueritte nie podjął aktywnej współpracy, SB po pewnym czasie powinna go wyrejestrować z ewidencji. Tak czyniono zawsze z nieproduktywnymi agentami. W innym wypadku, np. wyjazdu, czekano na powrót lub – i tak często bywało – jeśli agent wyrażał na to zgodę, rozpoczynał współpracę z Departamentem I, czyli wywiadem. Jak było w przypadku pana Margueritte, nie wiemy.

[b]Przed 1971 r. przez wiele lat informował on SB o swej pracy dziennikarskiej. Jak ocenić takie zachowanie?[/b]

W czasie nieformalnych spotkań oficerowie otrzymywali znacznie więcej informacji niż podczas spotkań z osobowymi źródłami informacji. Bywało, i nie są to rzadkie przypadki, że podczas nieformalnych, na poły towarzyskich spotkań ludzie mówili znacznie swobodniej i przekazywali znacznie więcej informacji niż formalni agenci. Moim zdaniem należy takie przekazywanie informacji traktować również jako formę współpracy.

[b]Przyjęcie pseudonimu nastąpiło po kilku latach kontaktów.[/b]

Często było tak, nie mówię tutaj oczywiście o przypadku pana Margueritte, że osoby przed formalnym podjęciem współpracy spotykały się z oficerami SB, przekazując bardzo obfite relacje. SB mogła wykorzystać do celów operacyjnych informacje dotyczące grupy zawodowej czy towarzyskiej, w której obracała się dana osoba. A w momencie podpisania deklaracji następowało przerwanie współpracy – coś w rodzaju blokady psychicznej.

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać