Gortat: Ciągle wierzę, że zdobędziemy mistrzostwo

Wiele osób będzie załamanych, ale trudno, trzeba się pozbierać i być gotowym na spotkanie numer trzy. Z Marcinem Gortatem, polskim koszykarzem Orlando Magic, Marcin Harasimowicz rozmawiał w Los Angeles po przegranym 96:101 meczu z Los Angeles Lakers

Publikacja: 08.06.2009 08:55

Marcin Gortat (z lewej)

Marcin Gortat (z lewej)

Foto: AFP

[b]- Taka porażka chyba boli bardziej niż pogrom w meczu numer jeden?[/b]

- Boli z tego względu, że przegraliśmy spudłowanym jednym rzutem... W końcówce byliśmy bardzo blisko tego, na co każdy z nas tak ciężko pracował przez cały wieczór. Graliśmy o wiele lepiej niż w pierwszym meczu - twardo i zdecydowanie na tablicach. Szkoda, że się nie udało. Wiele osób będzie załamanych, ale trudno,trzeba się pozbierać i być gotowym na spotkanie numer trzy.

[b]- Wydawało się, że los wam odda to, co zabrał w meczu numer dwa z Cleveland,kiedy LeBron James trafił zwycięski rzut z niesamowitej pozycji, mając na to zaledwie sekundę...[/b]

- Kiedy ma się w zespole Dwighta Howarda, zawsze jest szansa, że można zdobyć punkty, nawet na 0,6 sekundy przed końcem. Ten chłopak potrafi zrobić wszystko, nie ma dla niego żadnych ograniczeń. Jest absolutnie nieobliczalny. W tej ostatniej akcji zrobił miejsce pod koszem i Courtney [Lee - mh] mógł to wykorzystać.To było dobre podanie, ale nie wyszło.

[b]- Stan van Gundy wreszcie posłuchał ekspertów, którzy sugerowali, aby więcej grał w ustawieniu z Dwightem Howardem oraz Panem jednocześnie. Jak to funkcjonowało na parkiecie?[/b]

- Myślę, że to funkcjonowało w miarę dobrze. Przede wszystkim nie traciliśmy punktów, a wprost przeciwnie - zyskaliśmy przewagę w momencie, kiedy obaj przebywaliśmy na parkiecie równocześnie. To się liczy najbardziej. Myślę tylko, że ja niepotrzebnie zawahałem się w paru momentach w ofensywie. Nie podjąłem dobrych decyzji, choć oczywiście łatwo się teraz mówi, siedząc w szatni po meczu

[b]- Ma Pan na myśli niepodjęte próby rzutów z półdystansu, pomimo dobrych pozycji?[/b]

- Tak, rzuty oraz podania, które mogłem inaczej zagrać. Muszę być, po prostu,bardziej przekonany do pewnych rzeczy, które robię. Wracając do wspólnego ustawienia mnie z Dwightem - myślę, że graliśmy rewelacyjnie. Rywale nie zdobywali punktów po pick-and-rollach, obaj biegaliśmy do kontr. Głupie błędy w końcówce, zwłaszcza straty, spowodowały, że przegraliśmy mecz.

[b]- Znów radził sobie Pan bardzo dobrze z Andrew Bynumem i Pau Gasolem, lecz Lamar Odom był dużo trudniejszy do upilnowania? Dwa razy dał mu Pan czystą pozycję w półdystansie, co zamienił na cztery punkty.[/b]

- Faktycznie, przymierzył... Na co dzień tego nie robi. Od razu mówię, że nie mam żadnych problemów z bronieniem Lamara. To raczej on był bardziej zdziwiony,że zamknąłem mu drogę do kosza i musiał rzucać z półdystansu. Jestem pewny siebie, jeśli chodzi o grę w obronie. Dam sobie radę z Odomem w następnym meczu.

[b]- Zapowiadał Pan, że Magic dokonają zmian w sposobie bronienia przeciwko Kobe Bryantowi i rzeczywiście dziś wyglądało to zdecydowanie lepiej.[/b]

- Broniliśmy lepiej, bo wysocy zawodnicy bardzo dużo pomagali. W sumie ograniczyliśmy Bryanta do zaledwie... trzydziestu punktów (śmiech). Trzeba jednak jeszcze nad pewnymi rzeczami popracować, zapewnić sobie 5-10 punktów przewagi w ostatnich minutach, aby nie sprowadzać całego spotkania do tego jednego,ostatniego rzutu.

[b]- Trener Stan van Gundy zwracał uwagę na konferencji prasowej, że pamięta doskonale serię finałową z 2006 roku. Wtedy Miami Heat przegrywali 0-2 z Dallas Mavericks, ale wygrali cztery kolejne mecze i zdobyli mistrzostwo. To chyba najbardziej optymistyczne przesłanie z tego dnia?[/b]

- Oczywiście. Nie załamujemy się. Nie przegraliśmy jeszcze tego mistrzostwa.Lakers prowadzą w serii 2-0 i nie jest to wygodny dla nas rezultat, ale wszystko jeszcze może się zdarzyć. Wygramy trzy mecze w Orlando, po czym rozpędzeni przyjedziemy do Los Angeles, mocno ich zbijemy i zostaniemy mistrzami. To jest bardzo możliwy scenariusz. Nie zdziwiłbym się, jakby tak było.

[b]- Co możecie zrobić inaczej, po prostu lepiej niż to, co przeciwstawiliście Lakers w meczu numer dwa?[/b]

- Musimy podejmować lepsze decyzje w trakcie meczu. Zwłaszcza w końcówce.Rzucamy do kosza na swoim poziomie, bronimy nieźle. Trzeba było tylko podjąć parę innych decyzji, a mielibyśmy inny rezultat. Wyciągniemy jednak wnioski przed wtorkowym spotkaniem w Orlando.

[b]- Taka porażka chyba boli bardziej niż pogrom w meczu numer jeden?[/b]

- Boli z tego względu, że przegraliśmy spudłowanym jednym rzutem... W końcówce byliśmy bardzo blisko tego, na co każdy z nas tak ciężko pracował przez cały wieczór. Graliśmy o wiele lepiej niż w pierwszym meczu - twardo i zdecydowanie na tablicach. Szkoda, że się nie udało. Wiele osób będzie załamanych, ale trudno,trzeba się pozbierać i być gotowym na spotkanie numer trzy.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!