Zwycięstwo albo rewolucja

Dzisiaj Polska gra ze Słowenią. W Mariborze o 20.45 czeka nas kolejny mecz ostatniej szansy. Transmisja w TVP 1

Aktualizacja: 09.09.2009 05:17 Publikacja: 09.09.2009 02:36

Wczorajszy trening Polaków na stadionie w Mariborze

Wczorajszy trening Polaków na stadionie w Mariborze

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Dziennik „Vecer” mecz nazywa „krokiem do raju”, gazeta „Ekipa” publikuje zdjęcie Leo Beenhakkera, który wysiada z samolotu na lotnisku w Mariborze trzymając się za głowę. Podpis: „Ten pan ma problem”.

Problem tego pana to reprezentacja Polski, która do Słowenii przyjechała rozbita po wymęczonym remisie z Irlandią Północną. Głównym zadaniem trenera było przekonanie piłkarzy, by jeszcze raz podnieśli głowy i uwierzyli w siebie. Nie wiadomo, dlaczego Beenhakker twierdzi, że nie utracili wiary w siebie i muszą ją tylko utrzymać. Przez dwa dni przed meczem zawodnicy wyglądali na przygnębionych i pogodzonych z losem, a los najwidoczniej nie chce ich na mundialu.

Z Irlandią w Chorzowie Polacy grali pierwszy z czterech meczów o wszystko, po remisie 1:1 w walce o mistrzostwa świata liczą się tylko dlatego, że w drugim meczu – Czechów ze Słowakami także był remis (2:2).

[wyimek]Przy zamkniętych drzwiach odbyła się kolejna poważna rozmowa między polskimi piłkarzami[/wyimek]

W Mariborze nie można się już pomylić, zaczęła się faza play-off eliminacji, chociaż regulamin przewiduje ją dopiero na późniejszym etapie. Ale te mecze będą jak baraże: przegrywający praktycznie odpada.

– Słoweńscy piłkarze są lepiej wyszkoleni technicznie od Irlandczyków, grają takim samym ustawieniem z dwoma napastnikami, ale będą chcieli wygrać, a nie tylko się bronić – mówi asystent trenera Rafał Ulatowski.

Polacy wygrać muszą, a w meczach wyjazdowych od lat nie wychodzi im to najlepiej. W tych eliminacjach poradzili sobie tylko z San Marino w Serravalle, w zwycięskich eliminacjach do mistrzostw Europy gospodarzy pokonali tylko w Brukseli i Baku, a przegrali nawet z Armenią w Erewanie.

W poniedziałek wieczorem reprezentacja Polski postanowiła wyprać brudy we własnym gronie. Przy zamkniętych drzwiach odbyła się kolejna rozmowa z „tych poważnych, z mocnymi słowami”. Piłkarze nie chcą zdradzić, jakie są wnioski, powtarzają tylko „stay on board – zostać na pokładzie”, ale po ostatnich wynikach trochę trudno ponownie im uwierzyć. Łajba wydaje się bujać coraz bardziej, niektórzy, żeby nie utonąć i wrócić na pokład, potrzebują koła ratunkowego.

W składzie Polski nie będzie wielu zmian, najprawdopodobniej Roger zagra z Mariuszem Lewandowskim na środku pomocy, a przed nimi wysunięty Ludovic Obraniak. Jego miejsce na lewej pomocy zajmie Jacek Krzynówek, a na lewej obronie wystąpi Seweryn Gancarczyk lub Marcin Komorowski. Dopiero wczoraj na pełnych obrotach trenował Jakub Błaszczykowski, od ostatniej soboty chyba najbardziej przygnębiony polski piłkarz.

Słoweńcy są podbudowani minimalną porażką (1:2) w sobotę z Anglią na Wembley, liczą na trzy punkty. Kontuzjowanego środkowego obrońcę Bostjana Cesara zastąpi Matej Mavrić. Nie w pełni sił jest najlepszy napastnik drużyny – Milivoje Novaković. Największym zagrożeniem mają być dwaj boczni pomocnicy – Andraż Kirm i Valter Birsa – obaj równie dobrze kopią piłkę lewą, jak i prawą nogą.

Ewentualny awans na mistrzostwa świata będzie dla Słoweńców wyjściem z dołka, w który wpadli po przegranyc h z Chorwacją barażach o Euro 2004. Polaków porażka w Mariborze wbije w ziemię na trzy lata. Leo Beenhakker zostanie zwolniony, na jego miejsce przyjdzie ktoś, komu PZPN zaufa najbardziej. Do mistrzostw Europy w 2012 roku rozgrywać będziemy same mecze towarzyskie (jesteśmy gospodarzami, nie musimy grać w eliminacjach). Nowym trenerem nie będzie obcokrajowiec, bo na takiego według PZPN przyjdzie czas za jakieś 30 lat, kiedy minie kac po Beenhakkerze.

Jeśli Polacy wygrają, zacznie się nerwowe odliczanie do października, kiedy trzeba będzie pokonać Czechów w Pradze i Słowację na własnym boisku. Kibice znowu będą pełni wiary, wczoraj w czasie jedynego treningu na stadionie Ljudski Vrt, dopingowali reprezentację zza płotu, nie widząc nawet boiska.

PZPN nie sprzedał im biletów, bo po pierwsze miał ich za mało (blisko 500) i wolał rozdać między swoich, po drugie: nie chciał mieć problemów z niekulturalnym zachowaniem. Skutek będzie odwrotny. Piłkarze i tak będą mieli wsparcie, a niekulturalne zachowanie jest gwarantowane.

[ramka][srodtytul]Przypuszczalne składy:[/srodtytul]

Słowenia: Handanović - Brecko, Suler, Mavrić, Jokić - Birsa, Koren, Radosavljević, Kirm - Novaković, Dedić (Ljubijankić)

Polska: Boruc - Golański, Żewłakow, Dudka, Gancarczyk (Komorowski) - Błaszczykowski, M. Lewandowski, Roger, Obraniak, Krzynówek - Brożek.[/ramka]

Dziennik „Vecer” mecz nazywa „krokiem do raju”, gazeta „Ekipa” publikuje zdjęcie Leo Beenhakkera, który wysiada z samolotu na lotnisku w Mariborze trzymając się za głowę. Podpis: „Ten pan ma problem”.

Problem tego pana to reprezentacja Polski, która do Słowenii przyjechała rozbita po wymęczonym remisie z Irlandią Północną. Głównym zadaniem trenera było przekonanie piłkarzy, by jeszcze raz podnieśli głowy i uwierzyli w siebie. Nie wiadomo, dlaczego Beenhakker twierdzi, że nie utracili wiary w siebie i muszą ją tylko utrzymać. Przez dwa dni przed meczem zawodnicy wyglądali na przygnębionych i pogodzonych z losem, a los najwidoczniej nie chce ich na mundialu.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!