Cień szansy jest szansą

Rozmowa ze Stefanem Majewskim, trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski, przed sobotnim meczem z Czechami w Pradze.

Aktualizacja: 09.10.2009 08:25 Publikacja: 09.10.2009 01:36

Cień szansy jest szansą

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: Kończy się zgrupowanie we Wronkach. W piątek kadra odlatuje do Pragi. Mamy się znowu bać, lepiej nie siadać przed telewizorami czy właśnie należy usiąść, żeby się podnieść na duchu?[/b]

[b]Stefan Majewski:[/b] I co ja panu mam powiedzieć? Oczywiście nie wiem, jakim wynikiem zakończy się mecz, ale po to pracowaliśmy przez kilka dni, żeby w Pradze wypaść jak najlepiej. Przyjeżdżając na zgrupowanie, zadawałem sobie pytanie: w jakiej formie fizycznej i psychicznej będą zawodnicy? Czy znajdą ze sobą wspólny język, jaka będzie atmosfera, jak się dogadamy wszyscy razem. Przecież nowy jest sztab trenerski, wśród zawodników są zdobywcy europejskich pucharów, Jurek Dudek i Mariusz Lewandowski, ale i tacy, którzy z wielkim futbolem nie mieli jeszcze wiele wspólnego. Tylko sztab medyczny pozostał ten sam. Połączenie wszystkich w jedną grupę, zjednoczoną wspólnym celem, w ciągu czterech dni nie jest łatwe. Myślę jednak, że się udało. Nie mam żadnych zastrzeżeń do ich pracy, cieszę się, że integrowali się w czasie wolnym. Jedziemy na mecz ze świadomością, że jesteśmy do niego dobrze przygotowani.

[b]Jest tutaj kilku graczy powoływanych przez Leo Beenhakkera, są nowi, ale żeby zacząć wygrywać, trzeba zmienić wiele rzeczy. Nie wiem, czy to możliwe. Może ci, których pan powołał, będą teraz gryźć trawę, żeby udowodnić, że miał pan rację.[/b]

Nie dzielę zawodników na tych, którzy grali wcześniej, i tych, co doszli teraz. To nie ma sensu. Reprezentacja ma do spełnienia bardzo ważne zadanie. Musimy zmienić styl gry, a czy ktoś grał czy nie – nieważne. Po meczu wszyscy będą oceniani tak samo.

[b]Musi pan zmienić styl, ponieważ wcześniejszy był zły?[/b]

Nie usłyszy pan ode mnie słowa oceny mojego poprzednika. Tego w środowisku trenerskim się nie robi. Trenerzy są nauczycielami. Uczymy, że dwa plus dwa jest cztery, ale każdy z nas dochodzi do tego innymi metodami. Ja uważam, że decyzje, które podejmuję, są słuszne, ale Leo Beenhakker myślał podobnie. Boisko pokazuje, czy trener miał rację. Czasami ktoś mnie pyta, czy rozmawiałem z Beenhakkerem o kadrze po mojej nominacji. To byłoby nietaktem. A o czym z nim miałem rozmawiać, co on mi mógł powiedzieć? Gdyby wiedział, dlaczego kadrze nie idzie, nadal byłby trenerem. A czy on pytał Pawła Janasa, dlaczego mu się nie powiodło na mundialu? Bardzo chętnie porozmawiam z nim towarzysko, ale nie spytam go: Leo, a właściwie dlaczego przegrałeś, chociaż początkowo szło ci dobrze? Myśli pan, że mój następca będzie mnie prosił o jakiekolwiek rady?

[b]Jeśli prowadzona przez pana reprezentacja Polski będzie wygrywać, to tak.[/b]

Ale jeśli będzie wygrywać, to mnie nikt nie zwolni. Koło się zamyka.

[b]Jednak trenerzy rozmawiają ze sobą. Beenhakker zaprosił pana na zgrupowanie przed meczem z Irlandią.[/b]

Wtedy byłem tylko obserwatorem. Co innego patrzeć z boku, a co innego od środka i podejmować decyzje. Beenhakker podzielił się raz ze mną wątpliwością dotyczącą obsady jednej czy dwóch pozycji. Ale pytał jak trener trenera i ja nawet nie powiem, o jakich zawodników chodziło. Byłem gościem, a gość nie może narzucać swojego zdania.

[b]A teraz ile ma pan wątpliwości? Wie pan, jak będzie wyglądała wyjściowa jedenastka w Pradze?[/b]

Wiem, ale wątpliwości oczywiście miałem i mam. Jedną, dwie. Nie wiem, jak spisze się linia obrony, która jeszcze w takim zestawieniu ze sobą nie grała. Ale mamy siłę w ofensywie. Widzę, ile potrafi Kamil Grosicki, z jaką łatwością bramki zdobywa Dawid Janczyk. Mam nadzieję, że Robert Lewandowski, który jest w małym dołku, odbuduje się właśnie w tym meczu. Wiem, kto powinien zagrać, mam tę jedenastkę przed oczami już od pierwszego dnia zgrupowania. Ale wie pan, u mnie to jest tak, że widzę w poniedziałek i wtorek, a przez środę i czwartek czekam, czy oni potwierdzą moje wybory na treningach. I znowu się denerwuję.

[b]Ma pan jakieś czarodziejskie metody?[/b]

Nie mam żadnych. Poza tym, że pracujemy też po zejściu z boiska. Wszystkie treningi są monitorowane. Następnego dnia analizujemy je i jeśli zawodnik jest przekonany, że w jakiejś sytuacji nie popełnił błędu, pokazujemy mu, na czym on polegał. To podkreśla też sens treningu, bo każdy czemuś służy. To jest też płaszczyzna porozumienia. Rozmawiamy o tym, co widzimy. Oglądaliśmy fragmenty meczów Ligi Mistrzów z ostatnich kilku sezonów pod kątem błędów obrońców, w wyniku czego padały bramki. Przypominaliśmy też akcje Czechów. Wczoraj poranny trening zastąpiliśmy spacerem po lesie. Rozmawiałem z każdym zawodnikiem z osobna. Te rozmowy też potwierdziły, że przy powołaniach prawie się nie pomyliłem. Tylko wie pan, jak to jest. Wszyscy jesteśmy mądrzy, a potem zaczyna się mecz.

[b]Jak on będzie wyglądał?[/b]

Myślę, że będzie ostry, a częściej przy piłce będą Czesi. Oni też jeszcze mają szanse, grają u siebie, a tam teraz też trenują, siedzą i myślą, jak pokonać Polskę. Ale uważam, że dla sportowca cień szansy jest szansą, dlatego trzeba walczyć.

[b]A co będzie, jeśli przegramy w kiepskim stylu? Na mecz ze Słowacją już nikt nie przyjdzie. Myślał pan o tym?[/b]

Teraz myślę o meczu z Czechami. Po nim pomyślę o Słowacji, a co będzie później, zależy od tych dwóch meczów, więc dziś nie ma się co mądrzyć.

[b]W dodatku będzie pan miał na głowie wydarzenie rodzinne.[/b]

No tak. W okolicach 20 października moja mieszkająca we Freiburgu córka urodzi syna. Krótko mówiąc, pierwszy raz będę dziadkiem. Złota jesień.

[ramka][b]Prezes Lato we Wronkach[/b]

Stefan Majewski odwołał wczoraj poranny trening. Zamiast biegać po boisku, piłkarze spacerowali po lesie. Trener uznał, że powinni odpocząć, a poza tym była to dla niego okazja do indywidualnych rozmów. Lekarz kadry Jacek Jaroszewski pojechał w tym czasie do Poznania z Pawłem Brożkiem narzekającym na bóle w pachwinie. Badanie USG wykazało, że ma lekko naciągnięty przywodziciel i na razie nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać w sobotę.

Wczoraj po południu do Wronek przyjechał prezes PZPN Grzegorz Lato. Powiedział, że będzie motywował zawodników i razem z nimi poleci na mecz. Wieczorem odbył się ostatni trening. Dziś w południe z Poznania kadra rusza do Pragi.

—s.t.s.[/ramka]

[b]Rz: Kończy się zgrupowanie we Wronkach. W piątek kadra odlatuje do Pragi. Mamy się znowu bać, lepiej nie siadać przed telewizorami czy właśnie należy usiąść, żeby się podnieść na duchu?[/b]

[b]Stefan Majewski:[/b] I co ja panu mam powiedzieć? Oczywiście nie wiem, jakim wynikiem zakończy się mecz, ale po to pracowaliśmy przez kilka dni, żeby w Pradze wypaść jak najlepiej. Przyjeżdżając na zgrupowanie, zadawałem sobie pytanie: w jakiej formie fizycznej i psychicznej będą zawodnicy? Czy znajdą ze sobą wspólny język, jaka będzie atmosfera, jak się dogadamy wszyscy razem. Przecież nowy jest sztab trenerski, wśród zawodników są zdobywcy europejskich pucharów, Jurek Dudek i Mariusz Lewandowski, ale i tacy, którzy z wielkim futbolem nie mieli jeszcze wiele wspólnego. Tylko sztab medyczny pozostał ten sam. Połączenie wszystkich w jedną grupę, zjednoczoną wspólnym celem, w ciągu czterech dni nie jest łatwe. Myślę jednak, że się udało. Nie mam żadnych zastrzeżeń do ich pracy, cieszę się, że integrowali się w czasie wolnym. Jedziemy na mecz ze świadomością, że jesteśmy do niego dobrze przygotowani.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!