Podopieczni Raymonda Domenecha rozpoczęli swoje pożegnalne spotkanie na mundialu w mocno osłabionym składzie, co było efektem afery z udziałem Nicolasa Anelki. Napastnik Chelsea obraził wulgarnie selekcjonera w przerwie poprzedniego meczu (z Meksykiem) i został wykluczony z reprezentacji.
Znaczna część kadrowiczów wzięła jego stronę. Odmówili udziału w niedzielnym treningu, a kilku najbardziej doświadczonych zawodników - jak przyznał sam Domenech - nie chciało zagrać przeciwko RPA.
W efekcie we wtorek na ławce rezerwowych usiedli m.in. Eric Abidal, Patrice Evra, Sidney Govou, Florent Malouda i Thierry Henry. Trzej ostatni pojawili się na boisku dopiero po przerwie.
Zanim do niej doszło, Trójkolorowi przegrywali już 0:2 i grali w dziesiątkę. W 20. minucie gola strzałem... barkiem zdobył Bongani Khumalo. Sześć minut później za uderzenie rywala łokciem (przy wyskoku do piłki) czerwoną kartkę zobaczył pomocnik Yoan Gourcuff; wkrótce potem przy biernej postawie francuskiej defensywy na 2:0 podwyższył Katlego Mphela.
W drugiej połowie rozbitych Francuzów mógł jeszcze bardziej pogrążyć Mphela. Niespełna 26-letni napastnik był bardzo aktywny i często próbował zaskoczyć Hugo Llorisa. W 50. minucie trafił w słupek, a niedługo potem jego świetny strzał obronił golkiper drużyny Domenecha.