Anglicy, którzy w kiepskim stylu zremisowali dwa pierwsze mecze – z USA 1:1 i z Algierią 0:0 – chcą zmian. W ich drużynie buzuje podobno nie mniej niż w reprezentacji Francji, tyle że afery nie wychodzą poza szatnię. Piłkarzom nie podoba się dyscyplina wprowadzona przez włoskiego trenera ani taktyka, jaką wybrał.
Niezadowoleni są piłkarze najważniejsi – John Terry, Frank Lampard, Steven Gerrard i Wayne Rooney. Narzekają, że drużyna za mało atakuje. Terry dwa dni temu obiecał wszystko powiedzieć trenerowi. – Wiem, że może go to zdenerwować, ale nic mnie to nie obchodzi – opowiadał, ale podobno po wspólnym oglądaniu meczu z Algierią nie odważył się zabrać głosu.
– Nie rozumiem, dlaczego John idzie z tym do dziennikarzy. Drzwi mojego pokoju są zawsze otwarte, każdy piłkarz, który przychodzi z jakąś sprawą, na do widzenia słyszy jeszcze jedno pytanie: na pewno nie chcesz mi nic powiedzieć? Zachowanie Terry’ego to nie jest żadna rewolucja, to tylko błąd, wielki błąd jednego zawodnika – tłumaczył Capello.
Piłkarze uważają, że trzeba zmienić system na taki, w którym za strzelanie goli odpowiedzialny będzie głównie Rooney, a świetne podania zapewniać mu będzie aż pięciu pomocników, między innymi Cole.
Wątpliwe, czy Capello wysłucha tych sugestii, ale sam zapowiedział kilka zmian. Kontuzjowany jest Ledley King, a jego zmiennik Jamie Carragher nie zagra za żółte kartki. Trener postawi tym razem na Matthew Upsona. Angielscy dziennikarze uważają, że w pierwszym składzie może się pojawić także Shaun Wright-Phillips, który zastąpi mało produktywnego Aarona Lennona. Jeśli Capello nadal będzie chciał wystawiać dwóch napastników – zamiast na Emila Heskeya może postawić na Jermaina Defoe.