Trener zaprosił na piwo

Słowenia - Anglia 0:1. Drużyna Fabio Capello awansowała. Zamiast rewolucji lepsza gra zespołu angielskiego

Publikacja: 24.06.2010 04:16

Radość Anglików po bramce zdobytej przez Jermaina Defoe

Radość Anglików po bramce zdobytej przez Jermaina Defoe

Foto: AFP

Anglicy wygrali zasłużenie, chociaż nie olśnili. Były momenty, gdy w środku boiska i pod bramką Samira Handanovicia grali tak jak Hiszpania – szybko podając piłkę od nogi do nogi. Były też jednak takie momenty, gdy David James i dwóch stoperów wsiadało na karuzelę rozkręcaną coraz szybciej przez słoweński atak.

Fabio Capello, który w europejskiej piłce wygrał tak dużo, że mógłby już tylko palić cygara przy kominku i wspominać wielkie mecze swoich drużyn, przed spotkaniem ze Słowenią mówił, że to najważniejszy mecz w jego karierze, bo może przekreślić to, czego dokonał wcześniej.

Biuro prasowe na stadionie Nelson Mandela Bay aż huczało od plotek. Skandal w reprezentacji Francji nie musi być jedynym, jakim żył ten mundial. Angielscy dziennikarze zapewniali, że w reprezentacji Anglii atmosfera wcale nie jest lepsza niż w drużynie Raymonda Domenecha, jednak wszyscy piłkarze mają wspólnego wroga – Fabia Capello.

Anglicy, którzy po meczu z Algierią w Kapsztadzie nie wrócili do bazy w Rustenburgu, kiszą się we własnym sosie, który robi się coraz bardziej stęchły. Capello wprowadził taki reżim, że piłkarze podobno nawet oddychają równo na jego znak. Trzy dni temu niektórzy poszli pograć w golfa, inni na spacer – ale Wayne Rooney i Frank Lampard nie wyszli ze swoich pokojów.

Capello bunt na pokładzie zgasił bardzo szybko, krytykując Johna Terry’ego za próbę publicznego prania brudów. Wczoraj nie posłuchał jego rad dotyczących składu. Joe Cole forowany przez swoich kolegów wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie, zmieniając Rooneya.

Anglia prowadziła wtedy 1:0. W pierwszym składzie mało produktywnego Emila Heskeya zastąpił Jermain Defoe i to on w 23. minucie strzelił jedynego gola w meczu. Z prawej strony dośrodkował James Milner – w poprzednim meczu nieobecny z powodu kontuzji. Drużyna Capello mogła i powinna wygrać wyżej, błyskawicznie odbierała piłkę i przechodziła do ataku, Rooney raz strzelił w słupek, Gerrard – minimalnie obok.

– Grałem już w finale Ligi Mistrzów i decydujących meczach Premiership, więc mogę zapewnić, że takiej presji, jaka towarzyszyła meczowi ze Słowenią, jeszcze nie doświadczyłem – stwierdził Joe Cole.

Lampard, który często na siłę szukał podaniem Rooneya, aby ten wreszcie strzelił pierwszego gola na mundialu, przyznał po meczu, że jego zdaniem angielski napastnik zasłużył na to, by zdobyć decydującą bramkę, bo mało kto wkłada tyle pracy w grę całej drużyny.

Rooney, schodząc z boiska po zremisowanym meczu z Algierią, powiedział w stronę kamery, co myśli o kibicach, którzy cały mecz buczą wuwuzelami, a później wygwizdują zawodników ze swojej drużyny. Wczoraj dostał brawa na stojąco.

Tak jak ciekawie wyglądała gra Anglików pod polem karnym Słowenii, tak słabo radzili sobie z jej atakami. Kiedy pod koniec meczu piłkarze mający walczyć o mistrzostwo świata bronili bramki, biegnąc w narożnik boiska i w stylu Włodzimierza Smolarka odliczając sekundy do końca, można było się, zastanowić czy Anglia rzeczywiście zasłużyła na pochwały. Gdyby lepiej strzelał Valter Birsa, gdyby James w bramce miał mniej szczęścia

– kibice mogli być świadkami blamażu. W Słowenii mieszka przecież tylko dwa miliony ludzi, to najmniejszy kraj reprezentowany na mundialu. Jeden z angielskich fanów po kwadransie, gdy Anglia jeszcze remisowała, wywiesił na trybunie transparent: „6 tysięcy mil. I po co?”.

Gdy sędzia gwizdnął ostatni raz, cieszyli się i Anglicy, i Słoweńcy, którym remis Stanów Zjednoczonych z Algierią dawał awans z drugiego miejsca. Nagle za głowę złapali się piłkarze rezerwowi Słowenii, ktoś rzucił ręcznikiem, ktoś odkopnął buty. Na ławkę dotarły wieści o golu dla Amerykanów. – Jesteśmy załamani, ale mam nadzieję, że nie przeszkodzi to moim piłkarzom w docenieniu tego, co osiągnęli – mówił trener Matjaż Kek.

Fabio Capello zapytany o to, dzięki czemu jego drużyna wracała momentami na stare, dobre tory, odpowiedział: – Jak to czemu? Bo wszyscy dzień wcześniej poszli na piwo.

Nie wiadomo, czy żartował. Anglicy zajęli w grupie drugie miejsce. W 1/8 finału trafiają na Niemców.

[i]Michał Kołodziejczyk z Port Elizabeth [/i]

[ramka][b]GRUPA C [/b]

SŁOWENIA – ANGLIA 0:1 (0:1)Bramki: J. Defoe (23). Żółte kartki: B. Jokić, V. Birsa, Z. Dedić (Słowenia); G. Johnson (Anglia). Sędziował Wolfgang Stark (Niemcy). Widzów 36 893.Słowenia: Handanović - Brecko, Suler, Cesar, Jokić - Birsa, Koren, Radosavljević, Kirm (79, Matavz) - Ljubijankić (62, Dedić), Novaković. Anglia: James - Johnson, Upson, Terry, A. Cole - Gerrard, Lampard, Barry, Milner - Defoe (86, Heskey), Rooney (72, J. Cole).[/ramka]

Anglicy wygrali zasłużenie, chociaż nie olśnili. Były momenty, gdy w środku boiska i pod bramką Samira Handanovicia grali tak jak Hiszpania – szybko podając piłkę od nogi do nogi. Były też jednak takie momenty, gdy David James i dwóch stoperów wsiadało na karuzelę rozkręcaną coraz szybciej przez słoweński atak.

Fabio Capello, który w europejskiej piłce wygrał tak dużo, że mógłby już tylko palić cygara przy kominku i wspominać wielkie mecze swoich drużyn, przed spotkaniem ze Słowenią mówił, że to najważniejszy mecz w jego karierze, bo może przekreślić to, czego dokonał wcześniej.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!