Cezi – tak opiekunka żyraf w warszawskim zoo Elżbieta Bińkowska nazwała trzytygodniowego samczyka tamaryna białoczubego. – Cezik to artysta u Szymona Majewskiego, który śpiewa od tyłu piosenki. A moja małpka ma chore tylne łapki i stąd skojarzenie – tłumaczy Elżbieta Bińkowska.
6 lutego opiekunka żyraf zobaczyła w wolierze tamarynek, że nowo narodzona małpka leży na podłodze.
– U tych małpek jest tak, że mama rodzi młode, ale cała rodzina się nimi zajmuje. Ojciec opiekuje się młodymi, a bracia noszą je na plecach na zmianę z matką. Ale Cezik nie mógł się utrzymać na grzbiecie najbliższych. Nie było wyjścia i jego odchowanie wzięłam na siebie – mówi Bińkowska. Dosłownie. – On wychowuje się między piersiami swojej opiekunki – zdradza Olga Zbonikowska z zoo.
Dlaczego tam? – Wiem, moi koledzy się z tego śmieją. Ale to najbezpieczniejsze i najwygodniejsze miejsce. Cezi ma niespełna 12 cm i waży kilka dkg. A muszę z nim być całą dobę. Mam więc taki woreczek ze skóry, wsadzam do niego Cezika i nawet mogę żyrafom jedzenie wnosić do ich talerza zawieszonego na wysokości pięciu metrów – mówi opiekunka.
Mało tego. Elżbieta Bińkowska mieszka w Żyrardowie. Codziennie dojeżdża do pracy.