W przyszłym roku latem bulwary na lewym brzegu Wisły mają już zacząć zyskiwać nowy wizerunek po remoncie. Nowe promenady, scena letnia, ławki, ścieżki rowerowe i pawilony gastronomiczne. To na lądzie.
A na wodzie? – Chcemy, żeby Warszawa stanęła wreszcie frontem do Wisły. Za rok dzięki inwestycjom w oczyszczalnię ścieków woda w Wiśle będzie czystsza, choć nie łudźmy się, nigdy nie będzie przezroczysta, taka jest specyfika tej rzeki. Przyjemnie będzie popłynąć w rejs statkiem – zapowiada prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wisienką na torcie tego przywracania rzeki miastu mają być właśnie rejsy jedynego w Polsce bocznokołowca – holownika „Lubecki" – kiedyś transportującego naftę z Petersburga do Warszawy.
Dziś trudno uwierzyć, że kupa zardzewiałej blachy, która stoi dziś na deskach kreślarskich we wrocławskiej stoczni, będzie pływać nawet z 200 wycieczkowiczami na pokładzie. A jednak. Odbudowania i odnowienia (w stylu retro) stuletniego statku podjął się Rafał Horodejuk z Żeglugi Wrocławskiej. – Teraz z całego statku pozostał tylko kadłub. Ale jest dobrze, gdy chodzę po dnie, nie wpadam w dziury – śmieje się armator.
Wygrał ogłoszony przez ratusz przetarg i podpisał pierwszą w polskim samorządzie umowę koncesyjną w partnerstwie publiczno-prywatnym na usługi turystyczne. – To pionierski kontrakt, którym przetarliśmy szlaki dla innych samorządów – zwraca uwagę Paweł Ignatiew z kancelarii IPDI, doradcy miasta do tej transakcji.