Po dwóch remisach 1:1 z Grecją i Rosją Polska ma 2 punkty. Czesi są o jeden punkt lepsi. Wprawdzie rozpoczęli turniej od porażki z Rosją 1:4, ale w drugim meczu pokonali Grecję 2:1. Tylko zwycięstwo daje Polsce awans do ósemki najlepszych drużyn Europy. Czechom wystarcza remis.
Nasza drużyna w piątek przeniosła się z Warszawy do Wrocławia i wieczorem przeprowadziła trening.
Wcześniej Franciszek Smuda, po konsultacji z trenerem bramkarzy Jackiem Kazimierskim, podjął decyzję o pozostawieniu w bramce Przemysława Tytonia. Wojciech Szczęsny, który po karze odsunięcia od jednego meczu już mógłby zagrać, będzie rezerwowym.
Na kontuzje narzekają: środkowy obrońca Damien Perquis oraz dwóch pomocników – Eugen Polanski i Dariusz Dudka. Prawdopodobnie jednak lekarze postawią ich na nogi. Czesi też mają takie problemy. Największy dotyczy głównego rozgrywającego i najlepszego zawodnika Tomasa Rosicky'ego. Odnowiła mu się kontuzja ścięgna Achillesa, z powodu której w ostatnim meczu z Grecją musiał zejść z boiska. Prawdopodobnie jednak i on będzie w sobotę gotowy do gry.
Z Czechami Polska spotykała się pięciokrotnie. Trzy z tych meczów wygraliśmy, a przegraliśmy tylko na ich stadionach. Polska po raz ostatni poniosła porażkę jesienią ubiegłego roku (z Włochami 0:2) na otwarciu stadionu we Wrocławiu. Od tamtej pory nie przegraliśmy ośmiu kolejnych meczów, a straciliśmy w nich tylko trzy bramki.