Jan Kulma był człowiekiem nietuzinkowym, wielobarwnym. Kiedy przed kilkoma miesiącami robiłem z nim długi wywiad do "Plusa Minusa" z okazji przypadającej w tym roku 75 rocznicy Powstania Warszawskiego przyznał, że bardzo bawi go, gdy niektórzy nazywali go człowiekiem niezłomnym. „Kiedyś czułbym się z tego dumny, teraz, gdy ten przymiotnik został skutecznie ośmieszony brzmi to jak obelga”. Kulma zawsze był szczery w swych opiniach. Miał dusze filozofa, słuch absolutny muzyka, patrzył na świat jak reżyser, a swym długim, bo niemal 97 –letnim życiem udowodnił, ze hasła „Bóg, Honor, Ojczyzna” nie są tylko pustym frazesem.
Przeczytaj w "Plus Minus": Jan Kulma: W czasie Powstania nie było życia codziennego
Powiedział kiedyś: Godzę się pokornie na zmianę czasów i obyczajów, ale proszę uprzejmie, aby nie zmieniano historii moich zaprzeszłych czasów i moich zaprzeszłych obyczajów. A ponieważ zakłamanie historii stało się dziś obowiązującą prawdą, więc pomyślałem, że warto […] upomnieć się o prawdę, którą osobiście przeżyłem.
Wyreżyserował ponad 20 sztuk teatralnych i oper, był żołnierzem AK, uczestnikiem Powstania Warszawskiego filozofem i pisarzem, współzałożycielem Warszawskiej Opery Kameralnej, i jak zawsze podkreślał mężem poetki Joanny Kulmowej. W 2003 roku odbierali z dumą Ogólnopolską Nagrodę Artystyczną „za żarliwość w poszukiwaniu sensu życia, głębokiej radości życia i nadziei”.
Choć Jan Kulma urodził się w 1922 roku, to często podawana jest data 1927, W fałszywej kenkarcie „odmłodzono” go, o pięć lat, aby nie został wcielony do Ludowego Wojska Polskiego po wyjściu z Powstania Warszawskiego.