Rzeczpospolita: 90 lat temu, 28 grudnia 1925 r., uchwalona została ustawa o wykonaniu reformy rolnej. Czym była tzw. kwestia chłopska, czyli jeden z głównych problemów społeczno-politycznych II RP?
Prof. Wiesław Jan Wysocki: Już w 1917 r. chłopi zaczęli się gromadzić na wiecach, na których domagali się zaspokojenia głodu ziemi. Dlatego pierwszy rząd Ignacego Daszyńskiego, by uspokoić wzburzenie na wsi, obiecał reformę rolną. Jednak wtedy jeszcze przestrzegano prawa własności i by rozparcelować majątki ziemskie, trzeba było wypłacić ziemianom odszkodowanie. Pierwsza ustawa, z 1920 r., zakładała częściowe odszkodowanie, jednak została uznana za niekonstytucyjną. Druga, z 1925 r., także mówiła o wykupie przymusowym, ale już za pełnym odszkodowaniem po cenie rynkowej.
Jak duże majątki podlegały podziałowi?
Ziemianom zostawiano jedynie 180 ha, a wszystko ponad to rozparcelowywano. Z tym że na Kresach limit zwiększał się do 300 ha, a gdy były to majątki uprzemysłowione, to nawet do 700 ha. Nie dzielono ich, bo były ważnymi ośrodkami polonizującymi ziemie wschodnie. Dla mieszkańców tamtych regionów były nie tylko miejscami pracy, ale i centrami kultury.
Wykonanie ustawy szło jednak jak po grudzie. Do wybuchu wojny rozparcelowano jedynie co piąty majątek ziemski.