Oprócz rewanżowego półfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium a Atletico Madryt (2:1, w pierwszym spotkaniu było 0:1), tematem rozmowy był także finał Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań 1:0. Sam mecz przyćmiły ekscesy z udziałem kibiców obu drużyn.
Mirosław Żukowski mówił, że liczył na awans prowadzonego przez Diego Simeone Atletico, ale nikt przed meczem nie mógł przewidzieć, jak rozstrzygną się losy tej rywalizacji. - Zaskoczenia tego sezonu, czyli wspomniane Atletico oraz mistrz Anglii Leicester City to zespoły, które nie nastawiają się na posiadanie piłki – podkreślił Żukowski.
- Mimo posiadania trochę słabszych piłkarzy niż Real Madryt i FC Barcelona, Atletico w ciągu ostatnich trzech lat jest drugi raz w finale Ligi Mistrzów – chwalił podopiecznych Simeone Żukowski. Dodał, że obecny skład Atletico jest jednak silniejszy niż ten z 2014 roku, gdy drużyna z Vicente Calderon także znalazła się w finale LM.
Według Żukowskiego gdyby napastnik Bayernu Thomas Mueller wykorzystał rzut karny, Atletico nie stałoby wcale na straconej pozycji. - Gdyby Mueller strzelił karnego nie sądzę żeby Atletico przestało gryźć trawę, tę niemiecką, niesmaczną trawę – mówił. - Ta porażka jest przykra przede wszystkim dla Pepa Guardioli, który przychodził do Bayernu żeby wszystko wygrać - dodał.