W skali globalnej jesteśmy czwartym eksporterem. Pod względem wielkości produkcji znajdujemy się w pierwszej dziesiątce.
Największym rynkiem zbytu dla polski mebli są Niemcy. W ubiegłym roku eksport na ten rynek osiągnął wartość 3,1 miliarda euro. Według analizującej rynek meblarski firmy B+R Studio, w tym roku eksport do Niemiec powinien przekroczyć 3,2 mld euro. Największy udział będą mieć w nim meble tapicerowane oraz elementy meblowe.
Drugim kierunkiem eksportowym polskich mebli jest Wielka Brytania. Co prawda, wartość eksportu jest już zdecydowanie mniejsza – 620 mln euro w roku 2014 oraz 722 mln euro prognozowane na 2015 rok, ale jest to rynek z perspektywą wzrostu. – Widać duży popyt na tego rodzaju towary, co stwarza możliwości zwiększenia sprzedaży do Wielkiej Brytanii – podkreśla Wydział Promocji Handlu i Inwestycji działający przy polskiej ambasadzie w Londynie.
Na kolejnym miejscu rankingu najważniejszych kierunków eksportowych znajduje się Francja – 520 mln euro za rok 2014, następnie Czechy – 410 mln euro, Holandia – 370 mln euro, Szwecja – 312 mln euro oraz USA – 300 mln euro. Rośnie także znaczenie rynków na Półwyspie Iberyjskim, gdzie polskimi meblami coraz bardziej interesują się Hiszpanie oraz Portugalczycy. Wzrosty sprzedaży powinny pojawiać się także w eksporcie do Rumunii i na Węgry.
Zdaniem Magdaleny Janickiej, menedżera w Zespole Rozwoju Segmentu i Bankowości Zagranicznej MŚP Banku Zachodniego WBK, eksportowy potencjał polskiej branży meblowej bierze się m.in. z jej różnorodności. – Z jednej strony jest coraz więcej mocnych polskich marek dużych korporacji, proponujących wyjątkowe wzornictwo i produkcję z najwyższej jakości materiałów, co podoba się na Zachodzie, w krajach arabskich czy w Rosji. Z drugiej strony, mniejsze i średnie przedsiębiorstwa oferujące niższe ceny także z powodzeniem eksportują, między innymi do Europy Środkowo-Wschodniej. Przy bardzo dobrej jakości są tam konkurencyjne – stwierdza Janicka.