Skarga na przewlekłość postępowania sądowego musi być skuteczna

Nadmierna długość procedury sądowej wywołuje krzywdę moralną, co uzasadnia prawo do zadośćuczynienia – pisze adwokat z Wrocławia Bogdana Słupska-Uczkiewicz.

Publikacja: 12.01.2008 00:07

Red

Uchwalona 17 czerwca 2004 roku ustawa zapewnia możliwość wniesienia skargi „na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki” (DzU nr 197, poz. 1843). Stanowi ona bezpośrednią realizację gwarancji z art. 77 konstytucji przewidującego odpowiedzialność państwa za niezgodne z prawem działanie władzy publicznej.

Zasada rozsądnego terminu została wprowadzona do krajowego systemu prawnego wraz z ratyfikacją europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (konwencja) oraz poddaniem się Polski jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Trybunał), co nastąpiło 1 maja 1993 r.

W pierwszych orzeczeniach w polskich sprawach Trybunał sprecyzował kryteria „rozsądnego terminu” (art. 6 konwencji), do których należą: stopień skomplikowania sprawy; zachowanie władz właściwych do jej rozpoznania; zachowanie skarżącego; szczególne okoliczności, które mogły wpłynąć na długość postępowania; znaczenie sprawy dla skarżącego.

Państwo odpowiada za niezgodne z prawem działanie władzy publicznej

Nowe światło na kwestię przewlekłości zostało rzucone w sprawie Kudły (skarga nr 30210/96, wyrok z 26 października 2000 r.). Otóż Trybunał uznał, iż autor skargi nie dysponował w swoim kraju skutecznym środkiem odwoławczym (art. 13 konwencji) w związku z nieosądzeniem go w rozsądnym terminie (art. 6), co oznacza naruszenie jego prawa gwarantowanego przez konwencję.

Wyrok ten zaowocował wskazaną wyżej ustawą. Możliwość wniesienia skargi na jej podstawie Trybunał uznał za skuteczny krajowy środek prawny (decyzje: nr 24549/03, nr 24549/03).

Niemniej w wyroku z 13 listopada 2007 r. (skarga nr 25728/05) w sprawie Krzysztofa Zwoźniaka Trybunał zakwestionował skuteczność tej ustawy oraz – co ma kapitalne znaczenie dla praktyki orzeczniczej naszych sądów – poddał badaniu jej efektywność na gruncie art. 13 konwencji.

Już w wyroku z 26 października 2000 r. wyjaśnił, że art. 13 gwarantuje dostępność na poziomie krajowym środka odwoławczego w celu wdrożenia w życie istoty praw i wolności konwencyjnych. W sprawie Zwoźniak rozwinął tę kwestię, podkreślając, iż konsekwencją dyspozycji art. 13 jest wymóg środka wewnętrznego upoważniającego właściwą instancję krajową do rozpoznania treści skargi na gruncie konwencji i do zaoferowania rekompensaty, nawet jeśli państwo korzysta z pewnego marginesu swobody co do zobowiązań wynikających z tej dyspozycji. Środki przewidziane w art. 13 powinny być efektywne zarówno w praktyce, jak i w prawie, co oznacza, że mają „przeciwdziałać domniemanemu naruszeniu lub jego kontynuacji” albo „zapewnić zainteresowanemu naprawienie naruszenia, które już wystąpiło” (sprawa Krasuskiego, skarga nr 61444/00, wyrok z 14 czerwca 2006 r.).

Zarzut popełnienia przestępstwa z art. 217 § 2 d.k.k. został postawiony Zwoźniakowi 26 marca 1991 r. Po upływie niemal pięcioletniego okresu postępowania 30 grudnia 1996 r. sąd rejonowy skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wskutek apelacji oskarżonego, który nie przyznał się do winy i kwestionował zasadność oskarżenia w całości, sąd okręgowy uchylił ten wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania. Toczyło się ono aż do 13 stycznia 2005 r., kiedy sąd rejonowy umorzył postępowanie z powodu przedawnienia karalności zarzucanych czynów.

Jeszcze w trakcie trwania procesu 29 grudnia 2004 r. Zwoźniak wniósł do sądu okręgowego skargę na przewlekłość postępowania karnego (art. 5 ustawy), domagając się z tego tytułu 10 000 zł rekompensaty. Sąd stwierdził, że doszło do przewlekłości w okresach od stycznia 1995 do stycznia 1996 oraz od czerwca 1998 do grudnia 2004 r., przez co naruszone zostało prawo do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, lecz roszczenia finansowego odmówił. Uzasadnił to brakiem dowodu, by skarżący ze względu na długotrwały proces doznał znacznego uszczerbku na zdrowiu z powodu stresu lub poniósł znaczne straty materialne. Ostatecznie podsumował, iż „samo orzeczenie naruszenia jego prawa do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki stanowi wystarczająco słuszne zadośćuczynienie za jakiekolwiek szkody niematerialne, które mogły być przez niego poniesione”.

W tej sytuacji do Strasburga trafił zarzut dotyczący nie tylko braku osądzenia sprawy w rozsądnym terminie, ale także nieskuteczności skargi z powodu odmowy przyznania zadośćuczynienia.

Mając na uwadze fakt, że postępowanie rozpoczęło się 26 marca 1991 r., a zakończyło 13 stycznia 2005 r., oraz ze względu na swoją kompetencję ratione temporis, która umożliwia jurysdykcję jedynie co do faktów zaistniałych po 1 maja 1993 r., Trybunał uznał, że okres objęty badaniem wynosi 11 lat, osiem miesięcy i 13 dni. Trybunał nie znalazł żadnego usprawiedliwienia dla całkowitego okresu trwania postępowania, którego długotrwałość wyklucza, by samo stwierdzenie naruszenia prawa do bycia osądzonym w rozsądnym terminie mogło stanowić wystarczającą rekompensatę. Z dotychczasowego orzecznictwa Strasburga wynika bowiem silne domniemanie, iż nadmierna długość procedury sądowej wywołuje krzywdę moralną, co uzasadnia prawo do zadośćuczynienia, bez konieczności jej dowodzenia przez skarżącego.

Nie wyklucza to jednak sytuacji skutkujących minimalną krzywdą moralną lub jej całkowitym brakiem. Wtedy sędzia krajowy powinien należycie uzasadnić swoje rozstrzygnięcie, podając jego wyczerpujące motywy. Trybunał podkreślił, że jedynie okoliczności szczególne mogą usprawiedliwiać odmowę przyznania zadośćuczynienia. W takiej sytuacji sąd jest obowiązany zbadać tę kwestię z najwyższą starannością i podać w sposób przekonywający i wyczerpujący racje, które doprowadziły do odmowy przyznania zadośćuczynienia.

W tej sprawie sąd nie wywiązał się z obowiązku wskazania w uzasadnieniu okoliczności uzasadniających odrzucenie domniemania krzywdy w związku ze stwierdzoną przewlekłością postępowania sądowego. W konsekwencji środek prawny, który zastosował sąd krajowy, nie może być uznany za skuteczny w rozumieniu art. 13 konwencji.

Trybunał zasądził 9000 euro zadośćuczynienia oraz 1500 euro tytułem zwrotu kosztów i wydatków.

Uchwalona 17 czerwca 2004 roku ustawa zapewnia możliwość wniesienia skargi „na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki” (DzU nr 197, poz. 1843). Stanowi ona bezpośrednią realizację gwarancji z art. 77 konstytucji przewidującego odpowiedzialność państwa za niezgodne z prawem działanie władzy publicznej.

Zasada rozsądnego terminu została wprowadzona do krajowego systemu prawnego wraz z ratyfikacją europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (konwencja) oraz poddaniem się Polski jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (Trybunał), co nastąpiło 1 maja 1993 r.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Prawo drogowe
Rząd chce zabierać prawo jazdy aż na 5 lat. Eksperci: to dyskryminacja
Prawo karne
Zabójstwa emerytek w Warszawie. Eksperci: działanie sprawców było zaplanowane
Sądy i trybunały
Spór o zamrożone wynagrodzenia sędziów. Jest ważny wyrok TSUE
Sądy i trybunały
Sędzia Krzysztof Wiak: Izbę Kontroli „broni” jej dotychczasowe orzecznictwo
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Oświata i nauczyciele
Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”