W rozmowie z francuskim tygodnikiem „Journal du Dimanche" zapowiedział spadek średnich taryf w ciągu dwóch najbliższych lat. — W ten sposób chcemy pokazać pasażerom,że niższe rachunki jakie płacimy za paliwo oznaczają dla nich konkretne oszczędności- mówił O'Leary. — W roku 2016 średnia cena naszego biletu powinna wynieść ok 40 euro. Jednocześnie panujemy zwiększenie liczby przewiezionych pasażerów oraz nieustanne cięcie kosztów- mówił O'Leary.- To dlatego możemy sobie pozwolić na tak niskie ceny- dodał. Dla porównania średnia cena biletu na trasach europejskich, jaką kasują przewoźnicy tradycyjni, to jego zdaniem 170 euro.
O'Leary wrócił także do pomysłu połączenia atlantyckiego, które co jakiś czas zapowiada, by po kilku dniach je odwołać. Jego zdaniem miałoby ono sens, jeśli cena lotu w jedną stronę nie przekroczyłaby 100 euro. — Nasze ceny jednak będą jeszcze niższe i wyniosą 85-95 euro- mówił szef Ryanaira. Wiadomo jednak,że taki projekt szybko nie ruszy, bo Ryanair jest znany z rozmachu w swojej działalności, a nie ma samolotów odpowiednich do wykonywania takich lotów.
Do transatlantyckich rejsów potrzebowałby przynajmniej kilkunastu maszyn, a nie złożył takiego zamówienia ani w Airbusie, ani w Boeingu. Średnie ceny za loty atlantyckie to w tej chwili ok 500 euro za bilet powrotny. Tyle,że te ceny są nieporównywalne, bo np przewoźnicy tradycyjni nie kasują dodatkowo za przewóz bagażu, bądź posiłek, a w Ryanairze to wszystko, to dla pasażera koszty dodatkowe. Jedna czwarta przychodów Ryanaira pochodzi właśnie ze sprzedaży dodatkowych usług i towarów.