Projekty dotyczą generalnej przebudowy sześciu odcinków dróg krajowych, a łączna wartość prac sięga 69 mln euro. Ogłoszenia o przetargach Państwowej Agencji Dróg Ukrainy Ukrawtodor zostały zamieszczone w elektronicznym systemie zamówień publicznych Ukrainy ProZorro. Szefem Ukrawtodoru jest Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie PO-PSL.
Postępowania obejmują pięć odcinków dróg na terenie obwodu lwowskiego oraz jeden w obwodzie wołyńskim. W tym pierwszym chodzi o remont kapitalny dróg krajowych na odcinkach: Czerwonogród – Rawa Ruska, Niżankowice – Sambor – Drohobycz – Stryj, Hruszów – Niemirów oraz Jaworów-Hruszów – punkt graniczny Smolnica – Stary Sambor. Z kolei w obwodzie wołyńskim przebudowany ma być fragment drogi krajowej Uściłóg – Łuck – Równe. Termin składania ofert, w zależności od poszczególnych zadań, upływa pomiędzy 29 czerwca a 10 lipca. Według protokołu dotyczącego warunków pożyczki inwestycje mają realizować polskie firmy. O wyborze konkretnego wykonawcy decydować będzie zaoferowana cena, a także zaangażowanie do realizacji przedsięwzięć podwykonawców z Ukrainy.
Czy możliwość prac na Ukrainie może być alternatywą dla polskich firm, które walczą o kontrakty na rodzimym rynku? Z jednej strony pewnie tak, bo liczba ogłaszanych w Polsce przetargów drogowych jest wciąż zbyt mała w stosunku do potrzeb branży, odczuwającej skutki spowolnienia przy końcu poprzedniej unijnej perspektywy. Z drugiej strony, wartość ogłoszonych przetargów jest niewielka, tymczasem ukraiński rynek – mocno ryzykowny.
Przedstawiciele branży budowlanej jak na razie odnoszą się do możliwości prac na Ukrainie dość ostrożnie. – Tamtejszy rynek jest skomplikowany i mało transparentny – podkreśla Zbigniew Kotlarek, prezes stowarzyszenia Polski Kongres Drogowy. Jego zdaniem dla prowadzenia tam kontraktów konieczna byłaby bardzo dobra znajomość miejscowych realiów, wskazane byłoby także posiadanie lokalnego partnera. Ale mimo to pozostaje jeszcze wiele ryzyk. – Problemem mogą okazać się miejscowe procedury, kwestie dostaw, kłopotliwa może okazać się współpraca z miejscowymi podwykonawcami – mówi Kotlarek. Polscy przedsiębiorcy szczególnie mocno obawiają się także korupcji, która w gospodarce Ukrainy pozostaje jednym z głównych problemów.
– To dobrze, że szukamy możliwości dywersyfikacji dla polskich przedsiębiorstw budowlanych. Ale my skupiamy się na rynku polskim – zaznacza Piotr Janiszewski, prezes firmy Skanska. Zdaniem Barbary Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, korzystnym elementem przyszłych kontraktów może być fakt, że realizowane będą blisko polskiej granicy. – Dotychczasowe doświadczenia naszych przedsiębiorców działających na Ukrainie nie były najlepsze. Ale zarazem słychać, że wiele zmieniło się tam na lepsze – przyznaje Dzieciuchowicz.