Rüdiger Grube, prezes największej niemieckiej spółki kolejowej, zapowiedział na konferencji w Berlinie, że już w 2016 roku 80 proc. pociągów DB będzie jeździć punktualnie. Teraz 74 proc. pociągów dociera na kolejne stacje o wyznaczonym czasie. Według analiz spółki to właśnie spóźnienia najbardziej irytują niemieckich podróżnych.
Punktualność ma poprawić nowoczesny, cyfrowy system monitorowania oraz specjalne, lotne brygady techniczne, zajmujące się usuwaniem usterek technicznych na trasach kolejowych zarządzanych przez Deutsche Bahn.
Rada nadzorcza niemieckie spółki zatwierdziła już plan prezes Grube, który zakłada radykalną modernizację niemieckich kolei. Program "Kolej przyszłości" ma kosztować 2 mld euro w 2016 roku. 1,3 mld przeznaczonych zostanie na modernizację torów i transportu szynowego, a kolejne 700 mln na działania restrukturyzacyjne w spółce.
W sumie na inwestycje i restrukturyzację spółki pójdzie 20 mld euro w ciągu 5 lat. W planach jest też częściowa prywatyzacja niektórych spółek zależnych. Według niemieckich mediów chodzi o dwie spółki: DB Schenker Logistics oraz brytyjską firmę Arriva.
Restrukturyzacja oznacza jednak zwolnienia. W spółce zależnej Schenker Rail prace ma stracić 2600 spośród 31 tys. pracowników. Związki zawodowe protestują. - Nie we wszystkich dziedzinach dostrzegamy szumnie zapowiadaną długofalową strategię firmy - uważa przewodniczący związku zawodowego EVG, Alexander Kirchner. Tym bardziej, że jeszcze w październiku prezes DB Rüdiger Grube zapewniał, że nikt nie straci pracy,, ponieważ każdy pracownik objęty restrukturyzacją dostanie ofertę nowej pracy w ramach grupy.