Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego iracki wzrost gospodarczy w tym roku będzie wynosił 7 proc. (w roku 2007 zaledwie 1,3 proc.). Eksport ropy powinien zaś osiągnąć poziom 2,2 miliona baryłek dziennie.
– Ten sektor irackiej gospodarki właśnie stanął na nogi. Mamy nadzieję, że trend się utrzyma. Jest tylko jeden warunek: dalsza poprawa bezpieczeństwa – powiedział „Rz” Adam Bennett, wysoki rangą urzędnik MFW zajmujący się Irakiem. Tego, że w tym kraju jest coraz mniej przemocy, nie kwestionuje już prawie nikt.
Optymistą jest m.in. wysłannik ONZ Staffan de Mistura. Według niego rząd coraz lepiej kieruje państwem, a konflikt pomiędzy sunnitami a szyitami nie jest już tak intensywny i krwawy jak jeszcze niedawno. Mistura zapowiedział, że w swoim najbliższym raporcie dla Rady Bezpieczeństwa przedstawi bardzo pozytywny obraz sytuacji w Iraku.
– Jeszcze rok temu byliśmy zaniepokojeni. Dziś to się zmieniło. Zmieniliśmy zdanie. Irak musi podtrzymać dobrą passę. Rok 2008 będzie dla niego kluczowy – powiedział Staffan de Mistura Agencji Reutera.
Eksperci podkreślają, że spadła liczba zamachów. Organizacje terrorystyczne, z których rąk giną iraccy cywile, mają coraz mniejsze poparcie w społeczeństwie zmęczonym trwającym pięć lat konfliktem. Wczoraj jednak znowu doszło do zamachu – na szyicki meczet w Bakubie. Zginęło co najmniej osiem osób.