Pachnący nowością, otwarty przed zaledwie trzema tygodniami stadion miejscowej drużyny baseballowej Nationals, wypełniony był wczoraj po brzegi. Gdy przed 10. rano uśmiechnięty papież w swym białym papamobile objechał stadion machając do wiernych, wielu miało już za sobą czterogodzinne oczekiwanie.
Na stadionie panowała radosna, świąteczna atmosfera. Wierni, którzy wcześniej przez parę godzin słuchali śpiewu chórów, owacyjnie przyjęli papieża. „Chrystus naszą nadzieją”, głosiły napisy na wielu koszulkach i czapkach. Z takim przesłaniem przyjechał do Ameryki Benedykt XVI.– Ameryka zawsze była krajem nadziei. Wasi przodkowie przybyli tu, by znaleźć nową wolność i szansę na przyszłość – powiedział papież. Chwalił żywotność i dynamikę Kościoła amerykańskiego, dodał jednak, że stoją też przed nim wielkie wyzwania, takie jak rozpad rodziny, moralny relatywizm czy „rosnące zapomnienie Chrystusa i Boga”.
– Papież mówił o dwóch stronach świeckich fundamentów Ameryki. O tej dobrej, dla której odczuwa prawdziwy podziw, która pozwala na rozkwit religii w tym kraju, i o tej złej, jaka coraz częściej każe ludziom traktować religię jako sprawę ściśle prywatną, która powinna być oddzielona od spraw publicznych. Papież wezwał wiernych, by praktykowali swą wiarę bardziej publicznie – mówi w rozmowie z „Rz” dziekan Wydziału Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Ameryki ojciec Kurt Pritzl.Benedykt XVI wspomniał też o skandalu pedofilskim, jaki w ostatnich latach dotknął amerykański Kościół.
– Przed przyjazdem papieża nie wiedzieliśmy, jak odniesie się do tej sprawy. Tymczasem on po raz kolejny udowodnił, że potrafi w bardzo bezpośredni, prosty sposób mówić o trudnych sprawach. To było naprawdę poruszające, a jednocześnie nie przesadzone – mówi nam ojciec Pritzl.– Żadne słowa nie mogą opisać bólu i szkód wyrządzonych przez taką krzywdę. Jest ważne, by dusze, które ucierpiały, otrzymały pełną miłości opiekę duszpasterską – powiedział Benedykt XVI. Dodał też, że biskupi i księża w USA zrobili wiele, by zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości i że odpowiedzialność „za uleczenie ran” spada po części na wszystkich wiernych.
– Dziś zachęcam was wszystkich, byście robili, co w waszej mocy, by pomóc w uzdrowieniu i znalezieniu zgody – powiedział papież. Przypomniał też Amerykanom, jak istotną częścią katolickiej wiary jest praktyka pokuty. Swoją homilię papież powtórzył po hiszpańsku, w tłumie wiernych zebranych na stadionie wielu było bowiem latynoskich imigrantów, którzy w ostatnich latach znacząco zasilili Kościół w Ameryce.