Kubańscy biskupi, których Raul Castro pierwszy raz po 50 latach przerwy wpuścił do więzień z okazji Bożego Narodzenia 2008 r. i tegorocznej Wielkiejnocy, stają przed wielkim wyzwaniem, jakim będzie zapewnienie skazanym wiernym codziennej posługi kapelanów.
Pastor Miguel Hernandez, przewodniczący Rady Kościołów Kuby (CIC), zrzeszającej wspólnoty ewangelickie, poinformował AFP, że CIC chce docelowo przypisać do każdego zakładu nawet pięciu duchownych.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Dionisio Garcia, arcybiskup prowincji Santiago de Cuba, podkreśla, że spodziewał się takiej decyzji, bo sprawa ta była wielokrotnie omawiana przez biskupów z rządem. – Od dawna o to zabiegaliśmy. Księża wprawdzie składali indywidualne wizyty w więzieniach, ale my chcieliśmy, żeby były to spotkania wspólnoty, podczas których wyznaje się wiarę – dodaje arcybiskup.
O zapewnienie księżom dostępu do więźniów usilnie prosił Raula Castro podczas zeszłorocznej wizyty w Hawanie watykański sekretarz stanu Tarcisio Bertone. Stosunki między komunistycznym rządem wyspy i Kościołem katolickim – przez dziesiątki lat chłodne, jeśli nie otwarcie wrogie – zaczęły się poprawiać po historycznej wizycie Jana Pawła II na Kubie w 1998 roku.