Doświadczenia były prowadzone w latach 1962 – 1992, ale prawda wyszła na jaw dopiero teraz dzięki liczącemu 650 stron raportowi z dochodzenia. Śledztwo trwało trzy lata. Rodziny zmarłych są w szoku. Przez lata o niczym nie wiedziały. Jak wynika ze śledztwa, ze wszystkich ciał usunięto wątroby. Niemal ze wszystkich – płuca. Naukowcy wycinali też serca, żebra, nerki, kręgi lędźwiowe, kości udowe. Również mózgi i języki. Organy były później niszczone. Były jednak przypadki, gdy zamiast kości zmarłym wstawiano kije od szczotek.
Brytyjskie media opisują szczególnie jeden przypadek – Stana Higginsa, który zmarł w wieku 49 lat. Jego syn po kilku latach dowiedział się, że z ciała ojca usunięto niektóre organy. Teraz usłyszał które i przeżył szok. Ojcu usunięto serce, nerkę, wątrobę, płuca, śledzionę, kręgi. – Pochowaliśmy skorupę – skwitował. Za badania odpowiedzialny był doktor Geoffrey Schofield – główny lekarz w zakładach Sellafield. Chciał sprawdzić, ile radioaktywnego plutonu znajduje się w ciałach zmarłych.
Jak czytamy w raporcie, aż do swojej śmierci w 1985 roku traktował zwłoki jak przedmioty, później tak samo postępowali jego współpracownicy. Brytyjskie Ministerstwo Energetyki już przeprosiło za tamte badania. Ale winni raczej nie zostaną ukarani. Prowadzący śledztwo Michael Redfern powiedział, że czynów tych dopuszczono się dawno temu, przestępstwo uległo więc przedawnieniu. Organy usunięto też co najmniej 12 zmarłym pracownikom innych zakładów.