Premierowi Izraela zarzucona już w przeszłości wiele rzeczy. W sumie drobiazgi, że w sposób nadmierny korzysta z pieniędzy publicznych, że do swej rezydencji zamawia drogie wina i inne wiktuały, jak i to, że z pieniędzy państwowych korzysta jego żona, chociaż nie ma do tego żadnego prawa. Obecnie sytuacja jest o niebo poważniejsza.
Prokuratura prowadzi co najmniej dwa śledztwa. Pierwsze dotyczy przyjmowania drogich prezentów, takich jak ekskluzywne cygara, szampan i inne przedmioty, od bogatych przyjaciół, jak Armon Milchan, hollywoodzki producent. Mogą to być zwykłe łapówki.
Prokuratura ma już świadka koronnego, który zgodził się na współpracę .Jest nim nie kto inny jak były szef gabinetu premiera i jego osobisty przyjaciel Ari Harow. Służby są też w posiadaniu nagrania rozmowy, jaką odbył premier z wydawcą krytykującego go zaciekle dziennika „Jediot Ahronot". Netanjahu miał mu obiecać pomoc finansową oraz ograniczenie zasięgu konkurencji w postaci bezpłatnego dziennika „Izrael Hajom". Wszystko w zamian za stonowanie krytyki po adresem rządu.
„Izrael Hajom" pojawił się na rynku dziesięć lat temu. Ma obecnie największy nakład i jest tubą propagandową nie tyle rządu, ile osobiście premiera Netanjahu i jego ugrupowania Likud. Kilka lat temu w przedsięwzięcie zainwestował grube miliony amerykański miliarder Shledon Adelson, przyjaciel premiera Izraela.
Oferta pod adresem „Jediot Ahronot" nie jest niczym innym jak formą łapówki. Tym bardziej że w chwili gdy Netanjahu zawierać miał porozumienie był także formalnie ministrem komunikacji.