Australijscy turyści znajdowali się na jachcie około 2500 km na północ od Perth, gdy do łodzi podpłynęły cztery potężne rekiny z gatunku Nebrius ferrugineus.
Jedna z turystek, Melissa Brunning, podawała zwierzęciu jedzenie do pyska. W pewnej chwili rekin chwycił ją za palec i wciągnął do wody. Turystka opisywała, że miała wrażenie "wsysania" palca przez dwumetrową rybę. Zagięte do środka rekinie zęby zadziałały jej zdaniem jak odkurzacz. Kobieta czuła ogromny nacisk na palec i miała wrażenie, że zęby rekina obdzierają go z tkanek do kości.
Towarzyszące turystce osoby natychmiast rzuciły się jej na pomoc i udało się wyciągnąć kobietę z wody.
Melissa Brunning miała dużo szczęścia - ma zerwane ścięgna w palcu i inne niegroźne obrażenia, ale nic poważnego się jej nie stało. Jak stwierdziła, to nie była wina rekina, tylko ona "postąpiła jak blondynka" - zamiast rzucić smakowity dla ryby kąsek, postanowiła podać go zwierzęciu ręką.
- W wodzie to one są na szczycie łańcucha pokarmowego. To ich świat. Skoro nie masz skrzeli, nie powinno cię tam być - powiedziała.