Helikopter należał do właściciela klubu Leicester City, tajskiego miliardera Vichaia Srivaddhanaprabhy. Nie wiadomo, czy był on na pokładzie.
Do wypadku doszło godzinę po zakończeniu meczu Leicester City - West Ham United.
Helikopter należący do właściciela wystartował z płyty stadionu King Power i zdołał przelecieć kilkaset metrów, zanim spadł na przystadionowy parking. Świadkowie mówią, że w chwili upadku, zamienił się w kulę ognia. Nie wiadomo, kto był na pokładzie. Maszyna może zabrać sześciu pasażerów i dwóch członków załogi