Włosi są poruszeni, tym bardziej że Lombardia to jeden z najbogatszych regionów kraju, słynący ze świetnej opieki medycznej. Każdy poważnie chory Włoch marzy o leczeniu w Mediolanie, gdzie mieszczą się najlepsze kliniki. Od trzech dni media przynoszą porażające szczegóły cynicznego procederu. Pod naciskiem właściciela kliniki Santa Rita lekarze świadomie wysyłali ludzi na śmierć.
Włoska policja rozpoczęła śledztwo półtora roku temu na podstawie skargi, że klinika zawyża w fakturach koszty zabiegów i leczenia. To we Włoszech praktyka dość powszechna. Posiadające umowy z narodowym funduszem zdrowia prywatne kliniki i lecznice często szukają w ten sposób dodatkowego zarobku. W 2007 roku prokuratura zainteresowała się czterema mediolańskimi klinikami. Jednak podsłuchane podczas śledztwa rozmowy telefoniczne lekarzy z Santa Rita przerosły najgorsze podejrzenia policji.
Okazało się, że lekarze w latach 2005 – 2006 przeprowadzili co najmniej 118 zbędnych operacji, które w 86 przypadkach zakończyły się poważną lub bardzo poważną utratą zdrowia pacjenta, a 20 razy śmiercią.
Symptomatyczny jest przypadek 64-letniego Giovanniego Razzitato, który zgłosił się do kliniki z polipami pęcherza moczowego. Zdiagnozowano mu raka płuc i wycięto zdrowe płuco. Gdy się wybudził po operacji, chirurg miał jeszcze apetyt na tarczycę, ale Razzitato zbiegł z kliniki z wenflonem. Okazało się, że gruczoł tarczycy był zupełnie zdrowy. Podobny los spotkał 38-letniego mężczyznę z zapaleniem płuc i żółtaczką typu C. Zamiast założenia drenów i podania antybiotyków, pozbawiono go jednego płuca. Lekarze amputowali też kobietom zdrowe piersi.
Wszystko po to, by potem wystawić słony rachunek państwu. Z podsłuchanych rozmów telefonicznych lekarzy wynika, że właściciel kliniki poprzez system premii zachęcał ich do przeprowadzania jak największej liczby kosztownych operacji bez względu na potrzebę. Chirurg Brega Massone chwalił się przez telefon, że tylko dzięki niemu klinika zarobiła w 2007 roku 3 miliony euro. Dwa dni w tygodniu pracował w ambulatorium kliniki i badał pacjentów, diagnozując niemal zawsze, bez względu na chorobę, przypadłość wymagającą operacji. W pozostałe dni wycinał swoim ofiarom nierzadko zdrowe organy. Inny lekarz Marco Pansera wysyłał swego pacjenta co trzy miesiące na tomografię, narażając niepotrzebnie na promieniowanie. Pytany o to przez kolegę wyjaśnił, że na jednym takim badaniu klinika może zarobić nawet 1000 euro.