Seria tragicznych wypadków, spowodowanych ostatnio pod wpływem alkoholu i narkotyków, skłoniła włoski parlament do obniżenia limitu do 0,2 promila. Ustawa zostanie poddana pod głosowanie w połowie stycznia.
Statystyki za 2007 rok wskazują, że na włoskich drogach zginęło ponad 5 tysięcy osób, o 500 więcej niż we Francji, aż o 2000 więcej niż w Wielkiej Brytanii i nawet o 200 więcej niż w o wiele ludniejszych Niemczech.
Nie opracowano jeszcze całościowych statystyk, ale dane z Mediolanu i okolic są przerażające: 20 proc. sprawców wypadków, których ofiary wylądowały w kostnicy lub w szpitalu, było pod wpływem alkoholu, 20 proc. pod wpływem narkotyków, a 15 proc. – obu rodzajów używek.
Podobne wyniki dały nocne kontrole kierowców w Weronie i okolicach. Najobfitsze żniwo policja drogowa zbiera w week- endy, szczególnie późnym wieczorem, w nocy i nad ranem.
W ramach lipcowych dekretów bezpieczeństwa zmuszono bary i restauracje do wywieszenia szczegółowych tabel, które objaśniały, ile i co – zależnie od wagi ciała – można wypić, by nie przekroczyć limitu 0,5 promila. Obniżenie go do 0,2 promila oznacza praktycznie tolerancję zero, bo nie można wypić nawet kieliszka wina (0,2 l).