Taką ocenę sytuacji przedstawił Barack Obama podczas spotkania z koreańskim prezydentem w kuluarach szczytu G20 w Londynie. Jak podaje CNN, powołując się na anonimowe źródła wojskowe, Korea Północna zaczęła już napełniać paliwem rakietę. W marcu Phenian zapowiedział, że na początku kwietnia wystrzeli rakietę mającą wynieść na orbitę satelitę badawczego „w celach pokojowych”. Według Waszyngtonu i Seulu tak naprawdę testowana będzie rakieta dalekiego zasięgu Taepodong-2 zdolna dolecieć nawet do Alaski. Zdaniem USA i ich sojuszników taka próba będzie naruszeniem rezolucji ONZ przyjętej w reakcji na północnokoreańską próbę nuklearną w 2006 roku.

Phenian grozi jednak „zdecydowaną odpowiedzią militarną, w razie gdyby wrogie siły podjęły choćby drobną próbę zakłócenia startu”. Według mediów południowokoreańskich reżim Kima zmobilizował lotnictwo do ochrony bazy, z której ma być wystrzelona rakieta. Oficjalna agencja rządowa KCNA stwierdza zaś, że jako niezależny kraj Korea Północna ma prawo do „wystrzelenia satelity”, a próby jej powstrzymania podejmowane na forum ONZ to „poważny policzek dla naszej godności”.

USA wysłały w rejon Półwyspu Koreańskiego okręty wyposażone w systemy antyrakietowe, a Japonia skierowała na wybrzeże wyrzutnie Patriot. To środki ostrożności, na wypadek gdyby rakieta zagroziła Japonii.

W niedawnym wywiadzie telewizyjnym szef Pentagonu Robert Gates powiedział, że USA mają ograniczone możliwości reakcji na próbę rakietową. Jak twierdzi ekspert Rady Pacyfiku ds. Stosunków Międzynarodowych Mike Chinoy, reżim Kim Dzong Ila znakomicie zdaje sobie sprawę, że tak właśnie jest.

– Z punktu widzenia Korei Północnej takie postępowanie nie niesie żadnych negatywnych następstw – twierdzi Chinoy, dodając, że Phenian dobrze wie, iż najprawdopodobniej nie grożą mu nawet nowe sankcje. Niechętni zaostrzeniu restrykcji wobec Phenianu są dwaj członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ: Chiny i Rosja. Bez współpracy Pekinu, który jest głównym dostawcą pomocy gospodarczej dla rządu w Phenianie, nowe sankcje mają niewielkie znaczenie praktyczne. „Wszystko, co może dziś zrobić świat, to się przyglądać” – stwierdził „New York Times”.